Cześć :* Dziś pogoda jest niezwykle przygnębiająca, bynajmniej w moim regionie. Nie chce się wychodzić z łóżka, złapała mnie jakaś zimowa deprecha. Dlatego dziś krótki post, na przekór pogodzie- o moim ostatnio ulubionym umilaczu czasu. Zapraszam.
Mowa o lawendowo waniliowej świecy Aril, którą kupiłam za ok. 5 zł z Biedronce. Z tego co mi wiadomo, są jeszcze dostępne- ten zapach widziałam nawet dziś i chyba jutro przejdę się po zapas. Jest to moja pierwsza świeca z tych biedronkowych i na pewno nie ostatia. Przyznam szczerze, że po przeczytaniu opinii na blogach niektórych z Was, nie spodziewałam się cudów. Część chwaliła świece, inne natomiast poddawały je krytyce ze względu na brak intensywnego zapachu. Świeca stała na mojej półce ok. 3 miesiącem, nie zabezpieczyłam jej niczym, miałam wrażenie, że zapach wyparował. Wreszcie zdecydowałam się na jej odpalenie i przepadłam! Gdy wosk zaczął się topić, pokój stopniowo wypełniał się przepięknym lawendowym aromatem. Zapach nie był duszący, co bardzo ważne. Jedynym minusem świecy jest tunelowanie, ale podobno wystarczy ją owinąć folią aluminiową i problem znika. Polecam Wam wypróbować tą świecę, ja z pewnością kupię jeszcze inne zapachy, bo za taką cenę otrzymujemy naprawdę fajny umilacz czasu.
Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć etykietę świecy, którą opisywałam. Świeca mandarynkowa zupełnie nie dawała zapachu, ale przynajmniej zostało mi po niej szklane opakowanie, które zamierzam przerobić na dekoracyjny świecznik. Natomiast lawendowe tea lighty dają bardzo delikatny zapach, nie będę poświęcać im osobnego posta.
Miałyście świece z Biedronki? Jakie zapachy polecacie?
Piszcie :)
Muszę je obwąchać :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej świecy ale uwielbiam waniliowy zapach :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ich świeczki w szkle i te malutkie, ostatnio miałam wersję limonkową cudownie pachniała. I jak pisałaś potem można szklaneczkę przerobić na ozdobny pojemniczek
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę ;D Jak dobrze mieć dzień wolny od zajęć, w końcu mogę poczytać blogi :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie mialam, ale moze kupię:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam jeszcze żadnej świecy z Biedronki :(
OdpowiedzUsuńJak będę w Biedronce muszę pamiętać, żeby się rozejrzeć za świeczkami :>
OdpowiedzUsuńZ tej serii miałam kiedys owoce lesne - też bardzo przyjemne! :) Trzymaj się Kochana! :*
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńZ Biedronki świec jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka świec z biedronki i właśnie nie lubiłam tego tunelowania. Mimo to i tak lubię je za zapach ;d Trzymaj się ! :*
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś waniliową świecę z Biedronki, która najładniej pachniała niezapalona. Sprobowałabym lawendy, bo lubię jej zapach.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych świec, więc skoro polecasz to z pewnością wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMiałam już kilka świeczek z Biedronki, lawendową również, ale bez wanilii ;D Obecnie zostały mi po nich szklane opakowania w których pale tea lighty ;)
OdpowiedzUsuńChetnie wyprobuje ;)
OdpowiedzUsuńzapach spodobałby mi się z pewnością :)
OdpowiedzUsuńAkurat nie miałam jeszcze tych świec :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio skończyłam świeczkę z Rossmanna i teraz przerzuciłam się na świeczki z Ikei :)
OdpowiedzUsuńczęsto kupuje świece lub podgrzewacze w Biedronce. teraz mam pomaranczowe <3
OdpowiedzUsuńAkurat lawendowy zapach nie dla mnie ale kiedyś miałam świecę pomarańcza-wanilia z Biedronki i była całkiem fajna :)
OdpowiedzUsuń