Jak tam przygotowania do Świąt? Ja niestety w ogóle Świąt nie czuję. Mało cieszy mnie ten czas, może dlatego, że do 7 stycznia muszę oddać pierwszy rozdział pracy i mam nawał pracy. Mam nadzieję, że w przyszłości to się zmieni i będę czerpać więcej radości ze Świąt. Pozostając w klimacie świątecznym, mam dziś dla Was recenzję wosku z zimowej edycji Yankee Candle- Icicles.
Opis producenta
"Aromat szeleszczący sosnowych gałęzi pokrytych lodem z nutami cynamonu."
Wosk dostępny TUTAJ
Zapach bardzo mi się spodobał. Uroczy ptaszek na etykiecie przyciąga uwagę. Choć miałam pewne obawy co do tego wosku, okazały się zupełnie bezpodstawne. O Icicles krążą skrajne opinie, jednak ja należę do grupy osób, które go pokochały. Wyczuwam w nim nuty korzenne połączone ze świeżością i orzeźwieniem. Nie wyczuwam w nim leśnych zapachów, lecz w niektórych opiniach można spotkać się z takim zdaniem. Aromat dość szybko wypełnił pokój i pozostał w nim na długo. Spodobał się zarówno mi jak i mojemu facetowi i chętnie odpalamy go ponownie. Nie jest duszący oraz nie przyprawia o ból głowy. Przypomina mi męskie perfumy. Jestem zdecydowanie na TAK. Aczkolwiek mam świadomość, że nie każdemu się spodoba takie połączenie zapachów.
Zapach musi być świetny <3
OdpowiedzUsuńNie zazdroszcze nawału pracy ;(
OdpowiedzUsuńTeż miałam ten wosk i baaardzo go polubiłam :) Ja akurat czułam lekki zapach lasu ;P
nic mi nawet nie mów o pisaniu pracy, bo ja tak samo leżę.. nie chce nawet o tym myśleć teraz w święta..
OdpowiedzUsuńtego wosku nie mam, ale wczoraj dostałam kominek i paliłam czarnego kokosa <3
Mnie też przypadł on do gustu. I ten słodki ptaszek ♡
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie miałam sławnych wosków YC
OdpowiedzUsuńMój świąteczny ulubieniec to mandarin cranberry :)
OdpowiedzUsuńTeż mam strasznie dużo do roboty, ale jak zwykle mam czas... :/ Szczerze mówiąc nie jestem przekonana do tego wosku, kiedyś miałam go w rączkach i z jednej strony mnie przyciągał do siebie, a z drugiej odpychał. Może kiedyś się na niego skuszę ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
brzmi ciekawie, jeszcze go nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuń