Dawno nie pojawiały się posty tego typu, ale to nie znaczy, że nie dbałam o włosy :) Starałam się je olejować przed każdym myciem (niestety nie zawsze się to udawało), jednak na porządne odżywianie maskami nie miałam zupełnie czasu. Zauważyłam też, że moje włosy ostatnio mają złe dni. Prawdopodobnie dużo w tym mojej winy i ma to związek z brakiem dogłębnego odżywiania. Dziś postanowiłam im to wynagrodzić.
Bohaterami dzisiejszego dopieszczania włosów są: Kallos Color oraz drożdżowa maska Babuszki Agafii. Standardowo naolejowałam włosy na całą noc- olejem z pestek moreli. Do umycia włosów użyłam szamponu Babydream.
Po oczyszczeniu włosów i odsączeniu ich z nadmiaru wody, na skalp nałożyłam rosyjskie cudeńko, a na długość Kallos. Całość trzymałam pod foliowym czepkiem przez ok. 40 minut, podgrzewając przez kilka minut suszarką.
Po zmyciu i wysuszeniu chłodnym nawiewem włosy wreszcie były takie, jak powinny być. Miękkie, sypkie, delikatne. Czyż nie mogły być takie przez ostatnie dwa tygodnie? Jestem bardzo zadowolona z efektu. Kallos na moich włosach spisuje się bez zarzutu nie pierwszy raz. Drożdżową maskę stosuję tylko na skalp, ma świetny skład, wierzę, że podziała stymulująco na cebulki i pobudzi je do porostu, ale muszę zacząć używać jej regularnie.
Tydzień temu zdecydowałam się na podcięcie końcówek, które były wyraźnie przerzedzone i bez życia. Poleciało ok. 4 cm, ale mam nadzieję, że szybko odrosną. Niby nic, ale już się cieszyłam, że sięgają za biust... Wreszcie zdecydowałam się pić drożdże. Zamierzam to robić w trybie 3 tygodnie picia, 1 tydzień przerwy. Jak na razie ich smak i zapach przyprawia mnie o mdłości, ale najtrudniejszy krok już za mną- pierwszy kubek zaliczony. Oby z czasem było tylko lepiej. Za tydzień napiszę Wam, z jaką długością startuję- dziś nie ma kto zmierzyć mi włosów. Ale przypuszczam, iż będzie to ok. 60 cm.
A jak tam Wasze dopieszczanie włosów? :)
Buziaki :*
A jak tam Wasze dopieszczanie włosów? :)
Buziaki :*
Moje włosy cały czas mają ostatnio "bad hair day" ale dopieszczam je jak mogę :-) za to twoje włosy wyglądają cudownie :-)
OdpowiedzUsuńTwoje również wyglądają obłędnie i ani trochę nie widać po nich złych dni :)
UsuńPiękne włoski ! Drożdżowa maska Babuszki Agafii u mnie również dobrze się spisywała. Ja jutro zmieniam kolor i po oglądaniu takich zdjęć na pewno zatęsknię za moim jasnym blondem :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jestem bardzo ciekawa koloru :)
UsuńWłaśnie wrzuciłam efekty na bloga :))
Usuńwow śliczne włosy, maski Kallos bardzo lubię i moje włosy również :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja uwielbiam te maski, jeszcze żadna nie wypadła słabo :)
UsuńJeeeju, jaką masz piękną, gładką taflę na włosach *.*
OdpowiedzUsuńŻadnej z tych masek nie używałam, ale chętnie bym je wypróbowała :)
Dziękuję <3
Usuńnigdy nie przestanę podziwiać Twoich włosów <3 są piękne!
OdpowiedzUsuńOgromnie mi miło :)
UsuńSliczny kolor wlosow, wygladaja swietnie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ostatnio w zależności od dnia różnią się kolorem ;>
UsuńTwoje włoski są po prostu cudowne! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 Moje może i są ok, ale Twoje są idealne :)
UsuńMasz piękne włosy, zazdroszczę :) A co do Kallosa to Color jest moją ulubioną maską, o wiele lepszą, niż osławione Latte. Ostatnio jednak namiętnie używam Banana i muszę przyznać, że dorównuje Color. Polecam!
OdpowiedzUsuńNie ma czego zazdrościć, nie są idealne :) Ja wszystkie Kallosy uwielbiam (tzn. te, które miałam okazję wypróbować). Nad Latte się zastanawiam, ale to dopiero jak wykończę bieżące produkty :)
UsuńPiękne masz włosy! Mam nadzieję,że maska drożdżowa sprawdzi się u Ciebie,bo u mnie to tak średnio dała radę:)
OdpowiedzUsuńNiestety przy każdym myciu ciężko mi jej używać tak, aby pozostawić ją przez dłuższy czas na włosach...
UsuńCudne włosy! Mam kallosa keratin ale color tez kupię ;)
OdpowiedzUsuńKeratin planuję kupić :)
UsuńJeju, nie mogę się napatrzeć na Twoje włosy! <3
OdpowiedzUsuńOj jak mi miło :)
UsuńJa bym się chyba nie zmusiła do picia drożdży, wyjątkowo nie lubię ich zapachu. Włosy wyglądają pięknie. A długości, mimo podcięcia, tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńMi również ciężko się zmusić do drożdży, mam odruch wymiotny. Ale mam nadzieję, że przyzwyczaję się do smaku. Czego to się nie robi dla włosów... :D
UsuńAle masz cudownee włosy kochana!
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńAle masz piękne włosy <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie piłam drożdży...
Dzięki Kochana :)
UsuńJa również nie piłam wcześniej, nie masz czego żałować jeśli chodzi o walory smakowe :)
muszę kupić kallosa :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńPiękny kolor :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńUważaj na maskę drożdżową- u mnie spowodowała łupież, który pogłębiłam stosowaniem wcierek z alkoholem :(
OdpowiedzUsuńNie mam problemów ze skalpem, ale mam nadzieję, że nic takiego u mnie nie wystąpi. Dzięki za ostrzeżenie :)
UsuńAle masz śliczne włosy:)
OdpowiedzUsuńwłosy jak z reklamy! cudowne są ;)
OdpowiedzUsuńzakochałam się w twoich włosach <3
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Twoich włosach od pierwszego wejrzenia. Są przepiękne :)
OdpowiedzUsuńjejku.. piękne włoski Kochana! :D
OdpowiedzUsuńDziewczyno, jakie Ty masz włosy! <3
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie i aż ma się ochotę je dotknąć, bo muszą być mega miękkie i gładkie :D
OdpowiedzUsuń