Dziś mam dla Was krótką wzmiankę na temat dzisiejszego farbowania włosów. Miałam tego nie robić jeszcze przez jakiś czas, ale (słusznie) doszłam do wniosku, że odrost będzie zbyt duży (ostatni raz farbowałam jakoś w maju) i może być problem.
Na moje włosiska musiałam kupić dwie farby- aktualnie jest promocja na farby Palette w Rossmannie- 8, 79zł. Zdecydowałam się na zafarbowanie samych odrostów. Kolor nie odcina się od reszty, podoba mi się całość. Od czego by tu zacząć...
Lekko się rozczarowałam. Dlaczego? Należę do zwolenniczek farb Palette. Choć nie cieszą się one pochlebną opinią, moje włosy ją lubią. Nigdy im nie wyrządziła krzywdy. Przetestowałam większość drogeryjnych farb, ale Palette wypadają najlepiej. Przede wszystkim ze względu na trwałość koloru. Moje rozczarowanie dotyczy kwestii samego farbowania. 1. Baardzo brzydki zapach amoniaku. Rozjaśniacz przy nim to pikuś. Na początku tego nie odczułam, ale podczas masowania skalpu myślałam, że się uduszę. Oczy łzawiły, oddychać nie mogłam. Zaobserwowałam to przy tej farbie, Palette Deluxe, mimo że podobny stopień rozjaśnienia, pachniała całkiem przyjemnie. 2. Pieczenie. Istny ogień. Z pewnością nie chodzi o alergię, bo jak wspomniałam, to nie był mój pierwszy raz z tą marką. Chyba, że producent zmienił skład. Przez cały czas odczuwałam niemiłosierny żar na skórze głowy. Ustąpił pod koniec trzymania farby na włosach. Wylałam sporo zimnej wody, aby ukoić skórę. Te dwa aspekty poważnie mnie zraziły do tej firmy i zastanawiam się, co dalej z tym fantem zrobić.
Twierdzę, że zawiodłam się lekko, bo bardzo podoba mi się kolor. Farba ładnie pokryła dość spore odrosty. Nie wysuszyła nadto włosów. Minus dla producenta za brak odżywki, ale miałam jeszcze jedną saszetkę z farbowania Schwarzkopfem Color Mask, więc poradziłam sobie. Mam naprawdę mieszane uczucia co do Palette, nigdy wcześniej taka sytuacja mi się nie zdarzyła. Mam nadzieję, że skończy się to tylko na małych strupkach, jak po poprzednim farbowaniu. Ale wtedy miałam skórę bardzo podrażnioną rozjaśniaczem. Nie wiem, czy następnym razem wybiorę Palette.
A teraz zdjęcia:
przed:
po:
Do koszyka wraz z farbą wpadły poniższe produkty.
Miałyście je? Dajcie znać :)
Kolorek świetny wyszedł, skoda że nie sprawdziła się idealnie pod każdym względem :)
OdpowiedzUsuńWielka szkoda. ;/ Producent namieszał.
UsuńŁadny blond wyszedł! ;) Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńMi również się podoba :)
Usuńja zawsze używam wellaton:)
OdpowiedzUsuńMuszę rozejrzeć się za jakimś blondem tej firmy.
UsuńPodziwiam każdego kto farbuje włosy sam! Dobrze Ci wyszło, ale po takiej przygodzie z zapachem i podrażnieniami nie kupiłabym więcej :)
OdpowiedzUsuńMama mi farbuje, sama nie dałabym rady. Zresztą, moje zdolności fryzjerskie pozostawiają wieeele do życzenia :) Nie wiem, czy kupię ją ponownie...
UsuńUżywam właśnie tego oleju z Babydream i daje radę:) A żółta maska Isany kusi.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u mnie się sprawdzi. Specjalnie kupiłam małą buteleczkę na próbę.
UsuńFajny kolorek ci wyszedł :) Odżywkę różową z Isany ma moja teściowa ;)
OdpowiedzUsuńI sprawdza się?
UsuńSzkoda że tan nieładnie zadziałała podczas farbowania... Wiesz, ja od kiedy przestałam włosy farbować uznaję, że zawsze odrost naturalny jest lepszy niż chemiczne farby :D
OdpowiedzUsuńJa wychodzę z założenia, że każda farba szkodzi w jakimś stopniu. O dziwo, moje włosy są w niezłej kondycji. Muszę zafundować im dziś jakieś spa.
Usuńale jasne :) fajnie że nie wychodzi żółty :)
OdpowiedzUsuńŻółtych włosów nie znoszę. W razie czego mam płukankę, ale nie zapowiada się, aby zżółkł.
UsuńKolor wyszedł bardzo ładny :) Muszę wypróbować tą farbę, dla takiego efektu wytrzymałabym nawet to pieczenie :P
OdpowiedzUsuńRównież lubię farby Palette... :))
Być może Twój skalp zareaguje inaczej, czytałam, że u wielu osób wystąpiły podobne objawy jak u mnie, ale jest też równie liczna grupa, która nie narzekała :)
UsuńJa ja bym chciała być takim blondaskiem, ale przy naturalnym ciemnym brązie to niemozliwe :(
OdpowiedzUsuńP.S. Trafiłam do Ciebie z Portalu Przepis na Kobietę, bardzo fajny blog prowadzony w tej tematyce co mówj :) rewelka-testuje.blogspot.com - zaobserowałam i zapraszam oczywiście do mnie, Miałabym jeszcze jedną prośbę - zagłosowałabyś w konkursie na portalu PnK na moje zdjęcie? :) Byłabym bardzo wdzięczna :D http://przepis-na-kobiete.pl/contest#21
Ciesz się z naturalnego koloru :) Bo jest bardzo ładny. :)
UsuńŁadny efekt:-)
OdpowiedzUsuńRównież mi się podoba :)
UsuńŁadny odcień dała farba, ale męki straszne przeszłaś.
OdpowiedzUsuńOj tak. Ta godzina dłużyła mi się okropnie ;/
UsuńMoje włosy nie lubią tych farb, malowałam nimi tylko raz. Bardzo lubię za to farby w piance i masce. Aplikacja tej mnie przeraziła, nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło ;)
OdpowiedzUsuńMiałam Color Mask oraz Sublime Mousse i muszę przyznać, że ułatwiają aplikację w dużym stopniu. Ale moja osobista fryzjerka, jaką jest mama, jest zwolenniczką tradycyjnego nakładania. Jeśli jej tak wygodnie, to niech robi jak uważa ;)
UsuńKolor cudowny, marze o takim :) Niestety moje włosy już sie nie lubią z farbami.
OdpowiedzUsuńMoje lubią się z farbami. Bez nich wyglądałyby tragicznie, jakieś wypłowiałe nie wiadomo co.
UsuńTrzymałam ją ostatnio w dłoniach w Super-Pharm, ale zrezygnowałam, bo nie mam przekonania do Palette no i nie lubię farb z amoniakiem. Kolorek wyszedł ładnie, jednak nie skuszę się na nią.
OdpowiedzUsuńNie polecam jej, aczkolwiek kolor bardzo mi się podoba...
UsuńKolor wyszedł bardzo ładny, ale jakoś nie przepadam za farbami Palette :)
OdpowiedzUsuńJa je lubię, ale powoli tracę do nich sympatię. Tylko jeszcze nie wiem jaką marką je zastąpić.
UsuńKolor wyszedł bardzo śliczny, ale to pieczenie mnie trochę przeraziło.
OdpowiedzUsuńNiestety... Coś kosztem czegoś. Ale nie powinna wystąpić taka reakcja, farbuję włosy już kilka lat, a zdarzyło mi się to po raz pierwszy.
UsuńMarzy mi się taki blond, ale zejście do niego byłoby bardzo ciężkie :)
OdpowiedzUsuńJa byłam najpierw blondynką, później bardzo ciemny brąz (prawie czerń), czerwony, rudy i znów blond. Najgorzej było pozbyć się rudości. Ale wszystko jest do zrobienia. Małymi kroczkami- nie odważyłabym się z ciemnego brązu przejść od razu do blondu.
UsuńJa zawsze używam farby Garnier. Skóra głowy piecze tylko na początku, przy samym nakładaniu farby. Kolor wyszedł bardzo ładny. Być może faktycznie producent zmienił skład.
OdpowiedzUsuńMi Garnier zupełnie nie odpowiadał.
UsuńJakoś nie lubie tej firmy,ale efekt mimo wszystko ładny wyszedł.
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba.
UsuńBardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKolor wyszedł świetny. Mam w planach zakup żółtej maski Isany wiele osób ją chwali
OdpowiedzUsuńPo dłuższym użytkowaniu napiszę recenzję ;) Na razie jest ok :)
UsuńFajnie wygląda na włosach ten kolorek.
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje zdanie. Najważniejsze, że nie jest żółty.
UsuńNo, przyznam, że efekt niezły :)
OdpowiedzUsuńTeż się skusiłam na żółtą maskę Isany :D ale szału raczej nie ma ..
Ja na razie jestem zadowolona, ciekawe jak będzie przy dłuższym stosowaniu :)
UsuńBardzo podoba mi się Twój uzyskany odcień blondu :) szkoda, że ja jestem "ciemna" i jasne włosy do mnie nie pasują ;D ciekawa jestem tych dwóch masek z isany, mam nadzieję, że kiedyś powiesz nam o nich coś więcej ;))
OdpowiedzUsuńładny kolor Ci wyszedł i w sumie Twoje włosy wyglądają na zdrowe, ale ja niestety nie lubię tej firmy bo moje włosy nawet szamponetka niszczy :/
OdpowiedzUsuńDziś w końcu ją kupiłam, za jakieś dwa tygodnie pójdzie w ruch! :)
OdpowiedzUsuńFarba palette CV12 to śmiech, na opakowaniu pisze rozjaśnienie o 5 tonów, mój bardzo jasny, wypłowiały rudy kolor dzieki tej okropnej farbie ściemniał ! Ocena ? 1/10 a to chyba i tak za wiele ...
OdpowiedzUsuńFARBA TA MA
OdpowiedzUsuńEMULSJE UTLENIAJĄCĄ 12% dlatego tak drażni skórę głowy