Dziś mam dla Was post, do którego zainspirowała mnie moja mama. W dalszej jego części dowiecie się dlaczego. Mity, które dziś Wam przedstawię, krążą w świecie urodowym od wielu, wielu lat. Przypuszczam, że niektóre zakorzenione są naprawdę głęboko. Wiele z nich z pewnością słyszałyście nie raz, być może część z nich jest dla Was nowością. Ja sama w kilka z nich w czasach młodości wierzyłam. Teraz, gdy stosuję świadomą pielęgnację, jest mi wstyd za mój ówczesny rozum. Jestem bardzo ciekawa czy spotkałyście się z poniższymi stwierdzeniami.
1. "Podetnij te końcówki to włosy urosną ci szybciej"
Ile razy słyszałam to z ust babć i ciotek... W ten mit nigdy nie wierzyłam. Mimo młodych lat kiełkowała we mnie refleksja- przecież włosy wyrastają z głowy, co mają do tego końcówki? No właśnie... Niestety, mimo XXI wieku, do dziś spotykam się z takimi stwierdzeniami wśród osób starszych. Może ma to związek z tym, że podcięte włosy mniej się kruszą i rzeczywisty przyrost jest widoczny, a włosy ze zniszczonymi końcówkami sprawiają wrażenie stojących w miejscu.
2. "Od tego malowania szybciej się zestarzejesz"
Przygodę z makijażem rozpoczęłam dość wcześnie, bo w bodajże w pierwszej klasie gimnazjum. Delikatny makijaż w celu ukrycia trądziku, z którym się zmagałam, dodawał mi pewności siebie. Mam lat 22 i nie sądzę, by moja cera wyglądała starzej niż jest w rzeczywistości. Używałam kosmetyków ze sprawdzonych źródeł, dostosowanych do młodej cery. No ale niech im będzie ^^.
3. "Nie farbuj tych włosów, bo ci wypadną"
Hit nad hitami. Najczęściej słyszany z ust babci i dziadka, który z farbowaniem włosów ma tyle wspólnego co ja z montażem konstrukcji stalowych. Farbować włosy zaczęłam również w gimnazjum, kolory na głowie zmieniałam dość często (młodość i głupota szły ze sobą w parze). I jakoś włosy mi nie wypadły. Częste farbowanie przyczynia się do ogólnego pogorszenia stanu włosów, do kruszenia się włosów itd, lecz czy ma bezpośredni związek z wypadaniem? Kłóciłabym się. Na grubość i ilość włosów nie mam co narzekać.
4. "Zobaczysz jaką skórę będziesz miała za 20 lat przez te maseczki..."
... powiedziała moja mama ujrzawszy córkę swoją z niezidentyfikowaną substancją na twarzy. Tą substancją była glinka błękitna. Mamo, błagam, poczytaj na temat jej właściwości i składu, a dopiero rób mi kazania na temat szkodliwości maseczek. Osobom wtajemniczonym chyba nie muszę wyjaśniać jakie dobroczynne właściwości mają glinki. I zapewniam, że nie mają właściwości postarzających cerę. Tak mamo, za 20 lat zobaczę jaką będę mieć skórę. I na pewno z jej wyglądu będę bardzo zadowolona :) Ale przynajmniej zainspirowałaś mnie do napisania tego postu :)
5. "Przetrzymaj włosy to będą się wolniej przetłuszczały"
Nie należę do zwolenniczek rzadkiego mycia włosów. Tłuszcz na włosach mnie przeraża. Po pierwsze, wygląda to nieestetycznie i niehigienicznie, po drugie, nie jest to dla włosów zdrowe, a po trzecie- włosy po takiej kuracji wcale nie przetłuszczają się wolniej! Niestety sprawdziłam to na swoich włosach, gdy bywałam chora zdarzało się, że nie myłam włosów 4-5 dni. Jakoś nie zauważyłam, by produkcja sebum została zmniejszona. Każdy myje włosów wedle uznania, ja robię to co 2-3 dni. Są osoby, które mogą nie myć włosów tydzień i wyglądają one dobrze. Ale jest grupa osób, która włosy myje rzadko i myśli, że suchy szampon może zastąpić wodę i tradycyjny.
6. "Na trądzik najlepszy jest spirytus"
Niestety, padłam ofiarą tego mitu i długi czas w niego wierzyłam. W szkole podstawowej zmagałam się z trądzikiem. Z pomocą przychodziły ciotki i wszechwiedząca rodzinka, która mówiła, że jak będę przysuszać syfki spirytusem salicylowym to znikną. Oczywiście o stosowaniu kremu nie było mowy. Owszem, niektóre znikały, lecz w ich miejsce pojawiały się nowe, a cera wyglądała tragicznie. Na szczęście już od kilku lat wiem, że alkohol nie działa dobrze na cerę tłustą i niedoskonałości. Kosmetyków z alkoholem unikam jak ognia.
7. "Częste zmiany szamponu powodują łupież"
W ten mit również wierzyłam. Przez naprawdę długi czas. Lecz odkąd stosuję świadomą pielęgnację, przestałam ufać owej mądrości. Szampony zmieniam dość często i jakoś nie zauważyłam łupieżu. Owszem, stosunkowo niedawno biały proszek zagościł na moim skalpie, lecz nie był on wynikiem zmian myjadeł. Oprócz brzmienia powyższego, słyszałam też, że trzeba cały czas używać jednych kosmetyków- kremu, toniku itd. Nic bardziej mylnego. Stosując przez dłuższy jeden kosmetyk możemy uodpornić naszą skórę na niego i przestanie na nią pozytywnie działać.
Jestem bardzo ciekawa, czy miałyście styczność z wyżej wymienionymi mitycznymi prawidłami. Czekam na mądrości, z którymi Wy się spotkałyście :)
Ojeju... Spirytus masakra :D o tym nie słyszałam. Ja niestety włosy muszę myć codziennie. Nikt mnie nie przekona bym je przetrzymała :D
OdpowiedzUsuńNiektóre takie rady słyszę do tej pory :)
OdpowiedzUsuńJa też słyszałam te i podobne mądrości. włos się jeży. :D
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie te mity słyszę ciągle, do dziś :)
OdpowiedzUsuńMit nr 5 jest dość popularny.
OdpowiedzUsuńoj wiele z nich słyszałam :D i niektóre stosowałam :(
OdpowiedzUsuńCo do 5 chodzi bardziej w tym o to, że głowa się przyzwyczaja do mycia np codziennie i się wtedy przetłuszcza już w takim czasie, jak zmienisz to, że np myjesz co dwa dni to po jakimś czasie sie przyzwyczai i będzie tłusta dopiero na ten trzeci dzień. Sprawdziłam to na sobie, bo kiedyś codziennie myłam włosy, ale mam takie długie, że postanowiłam to sprawdzić i działa, teraz dwa dni śmigam z włosami świeżymi i dopiero na trzeci dzień mam dramat :D
OdpowiedzUsuńW moim przypadku zależy to od szamponu i nałożonej odżywki. Zgadzam się z Tobą, można to rozpatrywać również w tym aspekcie :)
UsuńZ tym, że włosy szybciej rosną po podcięciu również spotykam się do dziś... oj ta niewiedza ;)
OdpowiedzUsuńŚmiałabym się, gdybym usłyszała taki tekst z ust fryzjerki :D
UsuńWiele razy słyszałam te "rady" ;/
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że takie brednie były, są i będą. i przez to, że powtarzane są przez tak wiele pokoleń nie zostaną łatwo "wypielone" z ludzkiej świadomości.
OdpowiedzUsuńNiestety muszę się z Tobą zgodzić.
Usuńja najczęsciej słyszałam nr 7 :)
OdpowiedzUsuńJa słyszałam : "Jak podetniesz końcówki to będziesz miała gęstsze włosy" i również z ust babć i cioć :D
OdpowiedzUsuńwiększość z wymienionych mitów słyszę co najmniej raz na tydzień :)
OdpowiedzUsuńO kurczę blade, słyszałam, słyszałam wiele razy :D
OdpowiedzUsuńDodałabym że jak ktoś jest blady to jest chory, a spalenie się na słońcu dostarcza witamin :D
Babcia i jej teksty rulez - ostatnio (rok temu po ścięciu włosów) powiedziała że jak się zetnie takie długie włosy jak miałam to już nigdy się takich nie zapuści - hmm uwielbiam! :D
To ja widocznie jestem już w stanie terminalnym, skoro bladość jest oznaką choroby :D Babcia poleciała po bandzie. Moja babcia gdy była mała, obcięła sobie rzęsy z nadzieją, że urosną dłuższe. Niestety, tak to nie zadziałało, a efekt był odwrotny od zamierzonego.
Usuńa o tych maseczkach i starzeniu to pierwszy raz słyszę, z takimi zabobonami często można się spotkać, ale świadomość rośnie na szczęście ;)
OdpowiedzUsuńO maseczkach nigdy nie słyszałam o; Ale największy mit to z końcówkami chyba;d
OdpowiedzUsuńW sumie się zgadzam, ale... w pkt 5 nie byłabym tego taka pewna co przetestowałam na sobie podczas wakacji w liceum. Gdy myłam włosy co dzień pod wieczór był już tzw. łój, a jak przetrzymałam 3-4 dni raz i drugi, po jakimś czasie po 2 dniach były jak świeżo umyte. Skóra się przyzwyczaiła. W kwestii pkt. 7 w przypadku mojej łepetyny, częste zmiany szamponów powodują łupież. Potem ratuje się H&S i drapie do krwi. Lubię drogeryjne szampony, ale jak tak skaczę dziś Garnier, jutro Ziaja to po 2 miesiącach na moich włosach jest istny śnieg.
OdpowiedzUsuńJednak hitem jest spityt! Hit z podstawówki, nie zapomnę.
Co człowiek to inna reakcja, może za bardzo generalizowałam pisząc ten post (szczególnie pkt 7).
Usuńznałam tylko pierwsze trzy:) Reszty nie, ale zarazem nigdy mnie nie dotyczyła...
OdpowiedzUsuńMojej mamie wypadły włosy po farbowaniu, więc to się zdarza :/
OdpowiedzUsuńO kurcze, serio? To bardzo mi przykro... Ale to było zwykle farbowanie czy może jakaś trwała? Pierwszy raz słyszę o takim przypadku i przyznaję, że wolałabym nie słyszeć.
UsuńZ wypadaniem włosów po farbowaniu to może być akurat prawda. Niektórzy reagują tak na substancje chemiczne które znajdują się w farbach. Najczęściej jest to po prostu reakcja alergiczna. Najgorsze pod tym względem są chyba czarne farby, które zawierają najwięcej PPD. Wiele moich koleżanek po zaprzestaniu farbowania odnotowało prawdziwy wysyp baby hair. Ich skóra głowy w końcu mogła prawidłowo funkcjonować.
UsuńSpotkałam się ze wszystkimi, głównie ze strony mojej babci. Na co dzień mnie strasznie irytują (jak mam gorszy dzień to nawet doprowadzają do furii), ale jak teraz przeczytałam to u Ciebie, to śmiać mi się zachciało. Moim ulubionym tekstem jest, że od robienia maseczek wypadną mi włosy. :D
OdpowiedzUsuńU mnie koleżanki na obozie w podstawówce robiły sobie maseczki z pasty do zębów na pryszcze :D Gdyby to jeszcze punktowo było... ale co tam sobie żałować, skóra pod oczami, szyja, istna tragedia :P
OdpowiedzUsuńChyba wszystkie te głupoty już w swoim życiu usłyszałam... Najbardziej rozwala mnie to, że od malowania będę mieć więcej zmarszczek :D
OdpowiedzUsuńMoja rodzinka i chłopak cały czas powtarzali mi, że mi wszystkie włosy wypadną od tych wszystkich specyfików. Jak ostatnio zaczęły mi lecieć bardziej niż zwykle triumfowali :p nie żebym kilka miesięcy temu odstawiła tabletki anty, a pielęgnacji nie zmieniam drastycznie, więc winowajca jest jeden :V
OdpowiedzUsuń1 i 5 najwieksza porazka :D
OdpowiedzUsuńWiekszosc z nich i ja znam ;) Skora za 20 lat po glince... taaaa ;D
OdpowiedzUsuńWszechwiedząca rodzinka :-) skad ja to znam ! :-)
OdpowiedzUsuńWszystkie słyszałam, od rodziny oczywiście :D I co? Nadal, grube, długie i gęste. :) Świetny post, muszę go wydrukować mamie :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że niewiele jest osób które nie wierzyły przez moment w numerek 6 - i nie wiem, czy to kwestia tendencji, które panowały kilka(naście) lat temu, czy to po prostu marketingowy nonsens.
OdpowiedzUsuńUhhh, też bym chciała, żeby moje włosy nie wymagały mycia przez kilka dni, ale niestety nie mogę na to liczyć. Podobnie, jak Ty, myślę, że włosy należy myć w zależności od potrzeb, a to słynne "przetrzymywanie" i tak nic nie daje - jak skóra ciała czy twarzy się brudzi, to się myjemy i nie czekamy, aż może jak przeczekamy dłużej, to przestanie się zanieczyszczać, więc dlaczego niektórzy oczekują cudów od włosów... No ale. Co człowiek, to inna strategia xD
Znam kilka z tych mitów ;) Też kiedyś w to wierzyłam - w 1 punkt już w ogóle :D Na szczęście oprzytomniałam :) Oczywiście obcinam końcówki, ale tylko wtedy gdy widzę, że na nie czas :) i dzięki temu faktycznie rosną szybciej - ale nie bo obcinam, a dlatego, że się właśnie nie kruszą ;)
OdpowiedzUsuńA punkt 5 - hahaha :D kiedyś sprawdzałam - nie działa :P wręcz przeciwnie, można tylko sobie jeszcze zaszkodzić... dlatego, że gdy nie myjemy włosów i sebum zbiera się razem z zarazkami to, gdy przesadzimy możemy się nabawić jakichś stanów zapalnych. mi np. gdy nie umyję włosów bo siedzę w domu i mam lenia, zauważyłam, że "leci" więcej włosów niż przy włosach czystych.
Zapraszam do siebie :*
Znam wszystkie ! ;d chociaż włosów nigdy nie farbowałam to słyszałam to wśród osób farbujących ;p
OdpowiedzUsuńOj znam to, znam!
OdpowiedzUsuńI jeszcze trochę innych bzdur. :-)
Znam je wszystkie, często nadal słyszę je od mamy i cioci. U mnie jeszcze jest, ze jak będę nakładać tak dużo na włosy to mi wypadną ;/
OdpowiedzUsuń