sobota, 11 października 2014

Joanna Naturia 212 szlachetna perła

Cześć :) Macie jakieś szczególne plany na weekend? Trzeba korzystać z pogody póki nas rozpieszcza. Dziś mam dla Was obiecany post o farbowaniu włosów. Tak jak mówiłam poprzednim razem- do Palette już nie wrócę. Czy ta farba zostanie ze mną na dłużej? Zapraszam do dalszej części postu :)



Zdecydowałam się na trzy opakowania farby. W końcu za 7zł to nie majątek, a nie lubię, gdy brakuje mi farby. Zafarbowałam przede wszystkim odrost, ale na resztę włosów też starczyło farby.
Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć moje włosy przed. Z góry zastrzegam, że w takim tłuszczu nigdy nie zdarza mi się chodzić, po prostu zawsze przed farbowaniem przetrzymuję włosy 2-3 dni. 



Jak widzicie- farba bardzo ładnie pokryła odrost. Przyznam szczerze, że nie widzę większej różnicy między efektami po Naturii, a innych- droższych farbach (mam tu na myśli Palette, czy Schwarzkopf Color Mask, którą miałam okazję farbować). Różnica między kolorem odrostu a resztą włosów jest praktycznie niezauważalna (weźcie poprawkę na światło, w rzeczywistości mało widać różnicę).



Po farbowaniu nałożyłam na pół godziny maskę Isany zmieszaną z granatową Alterrą, aby zregenerować włosy. Są lekko niedosuszone, dlatego na końcach nie wyglądają idealnie.




Czuję, że zostanę z tą farbą na dłużej. Dlaczego? Podczas farbowania nie czułam żadnego pieczenia, jak to było poprzednim razem. Farba nie śmierdzi amoniakiem jak Palette. Nie zniszczyła tak bardzo włosów. Cena jest jak najbardziej przyjemna dla portfela- od 4,90 do 7zł. Na całą długość potrzebuję trzech opakowań, więc koszt trzech nie przekracza ceny farby z wyższej drogeryjnej półki. A naprawdę efekt nie różni się szczególnie od droższego farbowania. Szkoda, że producent nie pomyślał o odżywce, bardzo lubię te dołączane do farb. Ale wtedy z pewnością farba byłaby droższa, a ja mam swój arsenał pielęgnacyjny, więc mogę to darować. Nie mam się naprawdę do czego przyczepić. Najważniejsze było dla mnie, aby nie przeżyć takiego dyskomfortu jak poprzednim razem, obawiałam się farbowania niesamowicie. Ale zupełnie niesłusznie. Miałam już kiedyś do czynienia z farbami Naturii- nie zachwyciły mnie one ze względu na trwałość- ale wtedy farbowałam rudościami i czerwieniami. Teraz jestem zadowolona, czytałam też dużo pozytywów o tej farbie i przy następnym farbowaniu z pewnością zdecyduję się na szlachetną perłę :) Jeżeli szukacie farby, która nie zrujnuje Waszego portfela, śmiało skuście się na Naturię. 

47 komentarzy:

  1. Włoski wyglądają przepięknie! Super, ze znalazłaś taką tanią perełkę- dosłownie i w przenośni perełkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś też używałam tego koloru i byłam bardzo zadowolona z efektów. Pewnego razu nałożyłam ją na jakieś 12 minut na całkiem naturalne włosy i efekt też był świetny.

    OdpowiedzUsuń
  3. ładny kolorek, ja należę do osób które nie farbują włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój naturalny kolor mi się nie podoba, ale skoro Twój Tobie tak, to super! :) Jeżeli nie ma potrzeby to po co niszczyć włosy :)

      Usuń
  4. Ale szybko rosną Ci włosy! ;) Może też skuszę się na naturię, jak mam zamiar pomalować swoje ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie maluj!! Masz piękne włosy :) Nie niszcz bez potrzeby :)

      Usuń
  5. Bardzo ładnie pokryła włosy :)

    Moja znajoma fryzjerka mówiła kiedyś, że te farby z Joanny są najlepsze z tych tańszych drogeryjnych :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem brunetką więc o blondach nie mam zielonego pojęcia ;) nie odróżniam odcieni :) ale jedno co mogę zaznaczyć, to fakt, że kolor wyszedł na Twoich włoskach bardzo ładnie i naturalnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jednak w blondzie czuję się najlepiej :)

      Usuń
  7. bardzo ładny kolor, nie widzę żółtych tonów co stanowi według mnie plus produktu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem, gdy robię zdjęcia, światło przekłamuje kolor i wychodzą rudawo-żółte, ale na szczęście już nie są :)

      Usuń
  8. Używałam jeszcze w liceum;) wtedy był to kolor palona kawa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słynny kolor, wiele osób w moim otoczeniu go używa :) Też chyba raz nim farbowałam za czasów brązu.

      Usuń
  9. Ale śliczny kolorek :) Faktycznie ładnie pokrywa odrosty, ja już chyba nigdy nie zdecyduję się na tak jasną farbę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w tym kolorze czuję się najlepiej :) Na pewno w tym też wyglądałaś ok :)

      Usuń
  10. Lubię tą firmę farbuje się płomienną iskrą:-D

    OdpowiedzUsuń
  11. to mój ulubieniec! farbuje już od bardzo dawna :)))
    na przemian z Wellą :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ładnie pokryła odrost, nie widać przejścia ;)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolor wyszedł bardzo ładny, ale niestety farby Joanny bardzo podrażniały moją skórę głowy :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że Cię podrażniły ;/ Mi krzywdę zrobiły Palette...

      Usuń
  14. Bardzo ładny kolor :) Ja lubię farby Garniera i Casting Creme Gloss z L'Oreala. Jakoś nie mam przekonania do farb Joanny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Garnierem farbowałam za czasów czerwieni i niestety nie byłam zadowolona z efektu. Na Casting skusiłabym się, gdyby nie cena. Za dwa opakowania wychodzi sporo... :(

      Usuń
  15. nie wyobrażam sobie siebie w blondzie ;)
    najważniejsze że Ty trafiłaś na odcień który Tobie odpowiada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie wyobrażałam sobie siebie w ciemnym brązie, rudym i czerwieni ale jakoś nie straszyłam w każdym z tych kolorów :D Z pewnością nie pasowałaby mi czerń- jestem bladziochem. :)

      Usuń
  16. Świetny blog - nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Liczę, że weźmiesz udział w zabawie :)
    http://nopiekniepieknie.blogspot.com/2014/10/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam tą farbę i bardzo ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  18. kiedyś używałam płomiennej iskry z Joanny, ale bardzo popaliła mi włosy..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuu to niedobrze. Wiem, że Tobie służy Palette, ale mi już nie. Co włos to inna potrzeba :) Ważne, aby znaleźć ideał dla siebie :)

      Usuń
  19. ładny kolorek Ci wyszedł. Ja nigdy nie farbowałam włosów (no dobra w czerwcu na fiolet, ale u fryzjera: p )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja u fryzjera farbowałam raz i więcej nie ufarbuję. Zamiast naturalnego blondu wyszedł BRĄZ. Fryzjerka innym razem nie chciała podjąć się zmiany koloru z rudego na blond, sama sobie poradziłam, ha.

      Usuń
  20. U mnie efekt na samym początku był świetny : http://girlinblond.blogspot.com/2013/08/szlachetna-pera.html Niestety kolejne użycie farby i odcień się zmienił..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że u mnie tak nie będzie, bo planuję jej zakup przy następnym farbowaniu.

      Usuń
  21. Wygląda świetnie! Nie widzę ani żółtych tonów, ani fioletowych. Super efekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wreszcie... Jeszcze do niedawna męczyłam się z rudymi tonami.

      Usuń
  22. właśnie kupiłam tą farbę w takim odcieniu nie czytając wcześniej o niej i przypadkowo trafiłam tutaj dobrze że farba dobrze się spisała :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wszystkim za komentarze, każdy z nich daje motywację do dalszego pisania .
Na każdy staram się odpowiadać pod bieżącym postem.
Staram się odwiedzać blogi wszystkich Komentujących i obserwuję, jeśli spodoba mi się ich tematyka.
Pozdrawiam serdecznie :)