poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Dzień dla włosów z Kallos Cherry

Dzisiejszy post miał pojawić się we wtorek, bo wtedy też ten dzień miał miejsce, ale lepiej późno niż wcale. Nie mogłam się oprzeć nowo zakupionemu Kallosowi Cherry. Jak pewnie zdążyłyście zauważyć, maski Kallos odpowiadają moim włosom i właściwie większość spisuje się na nich bez zarzutu. Wiśniowy cudaczek jest dopiero w fazie testowania, ale coś czuję, że zagości u mnie na stałe.



Na noc, jak zawsze, naolejowałam włosy olejem z pestek moreli. Przed nałożeniem oleju spryskałam włosy mieszanką gliceryny i wody. Swoją drogą, niedługo dobiję do dna oleju i zastanawiam się nad wyborem kolejnego.


Włosy umyłam szamponem przeniczo- owsianym firmy Sylveco. Po przeanalizowaniu składu poważnie rozważam zakup pełnowymiarowego produktu :) 


Po umyciu włosów, nałożyłam na około 30 minut wiśniową maskę. Pachnie wręcz obłędnie, przypomina mi wiśniowe lizaki- cukierki.


Z efektu jestem bardzo zadowolona. Włosy po wysuszeniu chłodnym nawiewem były gładkie, sypkie i dociążone. Nie miałam nawet najmniejszych problemów z ich rozczesaniem, poszło szybko- i to bez pomocy Gliss Kurowego sprayu. Zapach maski bardzo długo unosił się na włosach. Na recenzję jeszcze jest zbyt wcześnie, ale już czuję, że dołączy ona do grona moich ulubieńców.




 Miałyście do czynienia z wiśniowym Kallosem? Jak Wasze wrażenia?

31 komentarzy:

  1. O jacie, jaka piękna gładkość:)
    Czytałam wiele dobrego o tej Cherry, ale jeszcze męczę się z jagodą, więc dam sobie spokój z zakupem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale masz piękne włosy ! <3 Też używam tego kallosa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu, jakie piękne włosy... Ten kolor, ta tafla, gładkość... wow. Tylko pomarzyć :c
    Ja to bym chciała przetestować Kallosy zanim zdecyduję się na kupno całego litra, ale niestety nie mam takiej możliwości, szkoda :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :)
      Ja kupiłam na spółkę z dwiema koleżankami więc szybko zużyję.

      Usuń
  4. Masz przecudowne włoski! Idealne! Piękny blond, ta gładkość i w ogóle wszystko. *.* Miałam odlewkę tej maski i też ją bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana, ale Twoje w przeciwieństwie do moich wręcz emanują zdrowiem :)

      Usuń
  5. Piękna tafla ! :) a kallosa wiśniowego nie miałam jeszcze okazji używać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne włosy ! Jestem w szoku - są przepiękne ! *_* a kallosa cherry mam od jakiegoś miesiąca i moje włoski też go uwielbiają :) tak ja Ty jestem fanką jego nuty zapachowej ohhh <3

    OdpowiedzUsuń
  7. PRZEPIEKNY KOLOR!!! JAKA TO FARBA?

    OdpowiedzUsuń
  8. ślicznie włoski wyglądają, nie miałam jeszcze tego Kallosa, ale z pewnością wypróbuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ahh, leże na klawiaturze, masz bajeczne włosy :) szampon z Sylveco szczerze polecam :) maskę spróbuję, chociaż u mnie kallos się nie sprawdza, ale da mu drugą szansę

    OdpowiedzUsuń
  10. Rowniez polubilam sie z ta maska! ;) A Twoje wloski-marzenie ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz tak piękne włosy że nie mogę się na nie napatrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie słyszałam nigdy o tej masce, a właśnie skończyła mi się crema al latte. Polecasz bardziej tą wiśniową czy bananową? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z bananowej byłam bardzo zadowolona, tą użyłam dopiero dwa razy. Ciężko mi ją porównać bo bananowej. Dla pewności, kup bananka :D

      Usuń
  13. taka mała saszetka szamponu starczyła Ci na umycie? o jacie :D
    a włosy masz piękne i dobrze o tym wiesz! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starczyła, sama nie wiem jak to się stało :D

      Usuń
  14. Kurczę, nie wiedziałam że jest wiśniowa - muszę ją mieć :) Ostatnio wykończyłam bananową, którą bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubie wisniowego Kallosa. Masz przepiekne włosy, moim jeszcze daleka droga do nich :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Powiem szczerze , że nie miałam do czynienia z tą wersją :) Ale już sobie wyobrażam ten zapach <3 Twoje włosy są obłędne :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Iza, nie mogę się napatrzeć na Twoje włosy- są PIĘKNE! <3 chyba przekonujesz mnie do Kallosa Cherry- jeszcze przed chwilą miałam kupić Blueberry :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze z tą wersją kallosa nie miałam do czynienia.Obecnie kończę wersję czekoladową, która niezbyt się sprawdziła a w zapasach znajduje się Hair Botox.Natomiast tez miałam próbkę szamponu Sylveco i też rozważam zakup :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie mogę przeczytać posta, bo nie mogę przestać patrzeć na Twoje włosy - są boskie...taki właśnie chciałabym kolorek

    OdpowiedzUsuń
  20. Kallosy mają cudowne zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Masz takie cudne włosy! Jaką farbą farbujesz?

    OdpowiedzUsuń
  22. Joanna Naturia szlachetna perła :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Chcę wypróbować najlepiej wszystkie wersje Kallos, ale wszystko powoli, w swoim czasie :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Jakie masz piękne włosy! <3 i ten kolor :D
    muszę niedługo kupić sobie tę maskę ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wszystkim za komentarze, każdy z nich daje motywację do dalszego pisania .
Na każdy staram się odpowiadać pod bieżącym postem.
Staram się odwiedzać blogi wszystkich Komentujących i obserwuję, jeśli spodoba mi się ich tematyka.
Pozdrawiam serdecznie :)