Cześć Kochane :) Jak Wam mija tydzień? :*
Jak wiecie, mam słabość do odżywek Gliss Kur. Zarówno do tych do spłukiwania, jak i bez. Moje włosy lubią silikony więc wychodzę im na przeciw. Dziś mam dla Was recenzję kolejnego Gliss Kura- tym razem z jedwabiem.
Skład:
Konsystencja: dwufazowa, przed użyciem należy wstrząsnąć
Zapach: przyjemny
Pojemność/cena: 200ml/ ok. 14zł (w promocji 10zł)
Dostępność: Rossmann, Natura, inne drogerie, markety
Moja opinia
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z tą odżywką, już kiedyś miałam okazję jej używać i zapamiętałam przede wszystkim to, że bardzo, ale to bardzo ułatwiała rozczesywanie. I tak jest też w tym przypadku, a właściwie nie tylko w tym, bo wszystkie GK w sprayu mają tą cudowną właściwość. Widzę w niej same zalety. Cena- niewątpliwie jest to jej zaleta, w promocji można ją kupić już za 10zł. Odżywka jest bardzo wydajna. Używam jej przy każdym myciu, czyli codziennie lub co drugi dzień, mam ją już około 2 miesiące, a jeszcze jej sporo zostało. Zapach jest bardzo przyjemny dla nosa, dość długo się utrzymuje na włosach. Niestety ciężko mi go do czegoś porównać. Jak pewnie zdążyłyście zauważyć, mam ogromny problem z określaniem/porównywaniem zapachów. W składzie odnajdziemy przede wszystkim silikony,ale nie brakuje dobrych składników takich jak keratyna, pantenol, czy olej z pestek moreli. Odżywka nie obciąża włosów, choć oczywistym jest, iż jeśli użyjemy jej zbyt dużo, obciążenie może się pojawić. Mi jednak się to nie zdarzyło. Staram się nie aplikować jej w pobliżu skóry głowy, gdyż przypuszczam, że wtedy obciążenie wystąpiłoby. Ze względu na zawartość silikonów, spray chroni nasze włosy przed działaniem czynników zewnętrznych, a także przed ciepłem suszarki, co jest kolejnym jego atutem- ja suszarki używam po każdym myciu.
Podsumowując, ekspresowe odżywki Gliss Kur to mój must have. Używam jej przede wszystkim jako pomocy przy rozczesywaniu i w tej roli sprawdza się fenomenalnie. Zatem jeżeli zmagacie się z plączącymi włosami, ta odżywka jest właśnie dla Was :)
Jakie wersję Gliss Kur polecacie?
Planuję zakup czarnej, macie z nią jakieś doświadczenia?
19.09.2010r. - magiczna data, jutro czwarta rocznica <3
Mam i używam, jest na prawde bardzo wydajna, ułatwia rozczesywanie. Dobra odżywka:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że spisuje się także u Ciebie :*
UsuńNie przepadam za odżywkami Gliss Kur :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie sprawdzają się u Ciebie...
UsuńMiałam ją dawno dawno temu i całkiem nieźle się sprawdzała :)
OdpowiedzUsuńTo super :)
Usuńu mnie też te odżywki to must have, bo moje włosy kochają silikony. W tej chwili mam wersję niebieską. Czarnej nie miałam. Ale jak dla mnie wszystkie one działają bardzo podobnie
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że niebieska jest nieciekawa, a tak to wszystkie są ok :) Silikony to wcale nie takie zło, jak uważa spora grupa osób :)
UsuńJa mam wersję Total Repair i jestem bardzo z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńKoleżanka ją miała i chwaliła :)
UsuńMiałam ją, byłam zachwycona, a potem zaczeła mi przesuszać włosy :(
OdpowiedzUsuńJaka szkoda ;/
UsuńTeraz mam tą fioletową i sprawdza się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńNie kojarzę fioletowej :)
UsuńMiałam kiedyś taka lub podobną (także różową) ale nie przypadła moim włosom do gustu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda... Ja ubóstwiam te odżywki :)
UsuńMiałam maskę z czarnej serii gliss kur i powiem szczerze, że szału nie robiła. Teraz testuje odżywkę bez spłukiwania od Joanny seria Keratyna.
OdpowiedzUsuńNa Joannę raczej się nie skuszę :) Nie lubię keratyny.
UsuńMiałam ale dość dawno temu i nie pamiętam jak działała.
OdpowiedzUsuńWidocznie szału nie robiła :)
UsuńNigdy jej nie miałam ale skoro jest dobra to jak skończy się moja odżywka w spray'u to może ją sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sprawdzi się na Twoich włosach :)
UsuńJa kupiłam żółtą i po pierwszym razie odstawiłam-spuszyła mi włosy, ale muszę dać jej jeszcze drugą szansę.
OdpowiedzUsuńMoże się polubicie :)
UsuńGratuluję rocznicy :) Dla mnie najlepsza jest ta olejkowa ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTej wersji jeszcze nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę świetna, polecam :)
UsuńNie przepadam za serią GlissKur, jakoś wiele razy mnie zawiodła i już omijam te kosmetyki szerokim łukiem :P Z czarnej serii miałam szampon - przyśpieszał przetłuszczanie włosów...
OdpowiedzUsuńCo do szamponów- zgadzam się. Ale odżywki na moich włosach się sprawdzają :)
Usuńużywałam jej kiedyś, ale chyba zbyt nieregularnie by widzieć jakieś spektakularne efekty
OdpowiedzUsuńJa od odżywek w sprayu oczekuję przede wszystkim pomocy w rozczesywaniu :)
UsuńKiedyś bardzo lubiłam:)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że to była jedna z moich pierwszych odżywek :)
Usuńbardzo fajny produkt, może się skuszę na niego :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :) Ostatnio przekonałam się do Gliss Kur'ów więc chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńKiedyś moje włosy bardzo lubiły produkty Gliss Kur, ale w ostatnich latach nie miałam z nimi do czynienia. Może czas to zmienić, bo odżywka wydaje się ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Wersja do spłukiwania (również z jedwabiem) jest znakomita :)
UsuńNie używałam jeszcze żadnej z tych odżywek. Szkoda, że nie znałam jej wcześniej, zanim ścięłam włosy, wtedy strasznie mi się one plątały.
OdpowiedzUsuńOne są wybawieniem dla plączących się włosów.
UsuńCzarna to moja ulubiona, polecam! Nie kupuj tylko niebieskiej, porazka ;/
OdpowiedzUsuńSłyszałam właśnie negatywne opinie o niebieskiej ;/ Opakowanie kusi, ale zawartość jak widać przeraża :D Będę się trzymać od niej z daleka :)
Usuńznam te odżywki, zbierają dużo pozytywnych opinii :)
OdpowiedzUsuńSą świetne :)
UsuńDużo dobrego czytam o tych odżywkach, chętnie zakupię tą o której piszesz ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze ją polecam :)
UsuńMoje włosy lubia sie z tymi mgielkami, ale jak przesadze to niestety kluchy na wlosach ;)
OdpowiedzUsuńMożna z nią przesadzić- raz tak zrobiłam z wersją z olejami :D
UsuńPolecam czarną wersję z keratyną, na samym początku przypominała mi zapachem czekoladę, jednak z czasem to odczucie zniknęło z przyzwyczajenia.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sprawdzi się u mnie :)
UsuńJak wykończę odżywkę w sprayu Mariona to skuszę się na coś z Gliss Kur :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu jakaś wersję tych odżywek wypróbować :)
OdpowiedzUsuń