środa, 25 marca 2015

Tangle Teezer- moja opinia po roku użytkowania

Cześć :) Dziś mam dla Was post mający na celu zaprezentowanie mojej opinii o kultowej szczotce- Tangle Teezer. Używam jej już ponad rok więc myślę, że moim obowiązkiem jest wspomnieć o niej na blogu w nieco dłuższym poście. Nie pojawiła się żadna recenzja na jej temat, ponieważ jakoś tak nie mogłam się do niej zebrać. A przez rok przetestowałam ją naprawdę porządnie, przeżyła swoje, więc myślę, że moja opinia o niej będzie maksymalnie rzetelna i obiektywna.


Gdy weszłam w jej posiadanie, dopiero wkraczałam w świat włosomaniactwa i wszelakich nowinek kosmetycznych. Wiele słyszałam o tej szczotce i me odczucia były niezwykle ambiwalentne. Z jednej strony szkoda było mi pieniędzy na kawałek plastiku, z drugiej- byłam pieruńsko ciekawa, czy rzeczywiście z niej takie cudeńko jak wszyscy piszą. Z pomocą przyszedł narzeczony, który sprawił mi prezent na imieniny w postaci zakupu Tangle Teezer Compact Styler. Zdecydowałam się na taki wariant, ponieważ bez szczotki do włosów nie wychodzę z domu więc wersja z zabezpieczającą nakładką wydała się bardziej praktyczna. Pierwsze wrażenie zarówno moje jak i jego- WTF czemu to takie małe? Kładąc ją obok paczki papierosów były niemal takie same. Z początku czułam się zawiedziona, bo mam gęste włosy więc jak takie maleństwo miałoby dać radę? Po pierwszym rozczesaniu szału nie było. Bałam się też, że włoski się połamią. Chuchałam na nią i dmuchałam, w torebce nosiłam ją w dodatkowym pudełeczku :D

Możecie zobaczyć jaka jest malutka. Pomijam fakt, iż mam duże dłonie, jest ona naprawdę niewielkich rozmiarów. Na początku niezwykle ciężko mi się jej używało. Byłam przyzwyczajona do szczotek z rączką, a tutaj takowej nie ma. Jednak szybko się przestawiłam na takie szczotkowanie. Jeśli chodzi o jej działanie- już od pierwszego użycia byłam zachwycona i ta miłość trwa po dzień dziś. Jej zalety i właściwości przedstawiam Wam w punktach.

1. Tangle Teezer idealnie radzi sobie ze splątanymi włosami, a ja z nimi mam największy problem. To nie jest tak, że szczotka w magiczny sposób rozplątuje nam włosy, kołtuny znikają za jednym pociągnięciem i nie szarpie włosów. Tak dobrze to nie ma. Po prostu włosy o wiele łatwiej się rozczesują, TT ich nie wyrywa (w takiej ilości) jak zrobiłaby to tradycyjna szczotka, ciągnie, ale zdecydowanie słabiej. Pragnę wspomnieć, że podczas rozczesywania muszę dzielić włosy na warstwy, jednak osoby o cienkich/ rzadkich włosach nie powinny mieć z tym problemu.

2. Tangle Teezer nie elektryzuje włosów. Nie mam z tym jakiegoś szczególnego problemu, niemniej jednak podczas używania tradycyjnej szczotki zdarzały się takie incydenty. Tutaj one nie występują.

3. TT sprawia, że włosy stają się lśniące i wygładzone, a łuski domykają się. Robiłam kiedyś test- jedną połowę rozczesałam szczotką z metalowymi ząbkami, a drugą Tangle Teezer. Różnica była diametralna. Niestety nie mam zdjęć z tego eksperymentu, a tradycyjne szczotki wyrzuciłam do kosza. Poniżej przedstawiam Wam zdjęcia włosów po przeczesaniu TT.






4. Jej rozmiar, który na początku wydawał mi się wadą, jest jej ogromną zaletą. Mieści się nawet w najmniejszej torebce. Dzięki osłonce nie niszczy się struktura ząbków. Po roku użytkowania jest lekko porysowana, ale rysy te nie są ogromnie widoczne.

5. Jest niezwykle wytrzymała. Wierzcie mi, że przeżyła wiele upadków. Czasem miałam wrażenie, że już po niej. Ale nic jej się nie stało, zero uszkodzeń mechanicznych. 

6. Bardzo łatwo utrzymać ją w czystości. Nie wymaga specjalnego mycia, wystarczy woda, mydło i szczoteczka do paznokci. 

7. Idealnie się nadaje do masażu skóry głowy i... pleców :D W obu rolach sprawdza się niezwykle przyjemnie.

8. Mimo tego, że po roku ząbki nieco się powyginały, jej właściwości nie zmieniły się ani trochę. Żaden ząbek nie uległ złamaniu, niektóre są tylko lekko wygięte.


  Jak widzicie, odkształcenia są, ale naprawdę nie wpływa to na jakość użytkowania szczotki.


Z pewnością znalazłoby się jeszcze kilka zalet, które w momencie pisania tego posta nie przyszły mi do głowy. Jeśli chodzi o wady szczotki, to na pewno jest to jej cena- oscyluje w granicach 40 zł. Mimo wszystko to dość spory wydatek jak na czesadło. Dostępność również nie powala na kolana, choć akurat w tym aspekcie sprawa idzie w dobrym kierunku. Szczotkę możecie kupić w Hebe, widziano ją w Piotrze i Pawle, ja widziałam ją w Drogerii Marysieńka, a chodzą słuchy, że widziano ją w Rossmannie. Wtedy oszczędzamy na kosztach wysyłki. Myślę, że Tangle Teezer sprawdzi się na każdym rodzaju włosów. Używam jej już ponad rok i przyznam szczerze, że nie wyobrażam sobie czesania normalną szczotką. Swoją zawsze mam przy sobie. W zapasie mam jeszcze jeden egzemplarz, który wygrałam w rozdaniu, więc nie obawiam się kosztów zakupu nowej. 

Jeżeli jeszcze nie miałyście do czynienia z Tangle Teezer i wahacie się nad jej zakupem- śmiało możecie się na nią skusić. Rozumiem, że nie każdego stać na wydanie takiej kwoty, czy też najzwyczajniej w świecie szkoda Wam 40 zł na szczotkę do włosów, zasugerujcie bliskim, że dostanie jej na prezent byłoby wspaniałym obrotem sytuacji :) Jeśli macie problemy z rozczesywaniem włosów (ja głównie z takich pobudek zapragnęłam ją mieć), Tangle Teezer może na zawsze wybawić Was z opresji :)

63 komentarze:

  1. Ja mam wersję większą, nie tą zamykaną i bardzo ją lubię! Nie wyobrazam sobie juz czesania wlosow czym innym. Chcę teraz kupic wlasnie ta wersje mniejsza do torebki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam okazję czesać się wersją podstawową, ale nie odczuwam różnicy :)

      Usuń
  2. Mam wersję oryginal i także bardzo ja lubię, w sumie z dnia na dzień coraz bardziej, choć na początku nie zrobiła na mnie efektu wow. ;)

    Twoje włosy na tych zdjęciach są PRZEPIĘKNE! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana :*
      Ja po pierwszym użyciu stwierdziłam, że chyba się nie polubimy. A jednak :)

      Usuń
  3. Posiadam TT od prawie 3 miesięcy i nie mogę powiedzieć, że jest zła ale jakoś nie zachwyciła mnie szczególnie :)
    A włosy masz po prostu bajkowo piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie jest mała ;) a te baranki są urocze:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ale barankowa szczotka :) marzy mi się oryginał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wersja spodobała mi się najbardziej ze wszystkich :)

      Usuń
  6. Masz piękne włosy i wcale nie masz duzych dłoni :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Ja jednak uważam, że mam duże :)

      Usuń
  7. Moja też ma powyginane włoski :) ale nadal służy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jeszcze trochę posłuży :)

      Usuń
  8. Masz taki piękny kolor włosów :D
    Ja nie jestem przekonana. Wolę grzebień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Ja nie wyobrażam sobie czesania grzebieniem.

      Usuń
  9. mam identyczną w baranki, dostałam od chłopaka na Boże Narodzenie, bo sama pewnie bym się nie zdecydowała :D od kiedy ją mam, wszystkie inne szczotki (oprócz drewnianej do czesania po myciu) poszły w kąt. TT jest genialna, wszędzie się zmieści, wszystko rozczesze, przeżyje każdy upadek. a jak masuje głowę <3 ja na pewno będę jej wierną fanką :)

    a włosy masz przepiękne, kolor mi się bardzo podoba i ta struktura, ślicznie błyszczą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplement :)
      A szczotka jest po prostu znakomita!

      Usuń
  10. Mam dwie wersje TT i uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam wersję elite i niestety po przeszło 2 latach użytkowania zauważyłam jak ta szczotka łamie włosy... Zmaltretowała mi zarówno końcówki jaki i włosy na całej długości.. Odstawiłam ją na rzecz szczotki z dzika i problemu nie ma ;)
    Masz bardzo ładne włosy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi szczotka z naturalnym włosiem niezbyt przypadła do gustu.
      Dziękuję :)

      Usuń
  12. Ja mam włosy kręcone i niestety do moich włosów kompletnie się nie nadaje, więc odeszła w kąt... Dodam, że włosy czeszę tylko i wyłącznie na mokro. Jak jej używam splot widzę, że się niszczy i po wysuszeniu włosów są one bardzo napuszone, a nigdy nie miałam z tym problemów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że się nie sprawdziła na Twoich włosach.

      Usuń
  13. Uwielbiam tą szczotkę, nie umiem już czesać się żadną inną. Troszkę przeszkadza mi to, że jest taka malutka i trochę źle układa się w dłoni, ale wybaczam jej to :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi zdarza się, że się wyślizguje ;/ Ale i tak ją kocham :)

      Usuń
  14. posiadam TT od jakiegoś roku i jestem z niego bardzo zadowolona ;) polecam

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam Tangle Teezera! Mam dwie wersje- kompaktową w panterkę, i zwykłą, niebiesko-różową. Obie cudnie rozczesują włosy, szybciutko się myją i faktycznie nie elektryzują włosów. Podpisuję się rękami, nogami i włosami pod Twoim postem :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja TT jest większa i bez zamykania, sprawdza się świetnie i mam ochotę na wersje do torebki ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam tę szczotkę! :D Uzywam jej codzinnie :D

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie spisywała się bardzo dobrze, ale ostatnio zaczęła plątać mi włosy i końcówki również mam bardziej zniszczone.. Dlatego teraz jej nie stosuję w tym celu i przestawiłam się na szczotkę z włosia dzika :) TT dalej używam, ale jedynie na rozczesanych włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  19. To ta wersja kompaktowa, prawda? Chcę ją kupić - do torebki.

    Mam klasyczną, już ok. 5 lat i dobrze mi służy. Jest większa i dobrze leży w ręce. :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. TT mam i bardzo lubię, nie wyobrażam sobie czesać się już innymi szczotkami :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam dwie wersje TT i obie bardzo lubię ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jednak nie planuję zakupu wersji standardowej :) Ale cieszę się, że obie u Ciebie sprawdzają się znakomicie :)

      Usuń
  22. Mam niestety tę szczotkę i bardzo negatywnie odczuły jej używanie moje końcówki :)

    OdpowiedzUsuń
  23. ja mam wersję klasyczną już prawie rok, tyle razy ile ona mi spadła to szok jakiś.. a ona nie ma żadnej ryski, połamania czy pęknięcia. Szok jakiś! Nie wyobrażam sobie rozczesywać moich mokrych włosów, które są zawsze splątane inną szczotką niz TT. Najlepsza! A taką wersję jak Twoja planuje kupić do torebki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj moja ostatnio upadła z hukiem na podłogę i odrzut był taki, że znalazła się dwa metry dalej. Myślałam, że już po niej, a wyszła bez szwanku :D

      Usuń
  24. Mam inną wersję, ale jestem z niej zadowolona choć długo do jej kupna dojrzewałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak ja :D Mam tak bardzo często, że muszę porządnie przemyśleć zakup jakiejś rzeczy :D

      Usuń
  25. Mam włosy proste jak druty, TT zmienia je w lśniącą taflę. Dodatkowo, uwielbiam robić nią masaż głowy. Cudowne uczucie. Swoją szczotkę kupiłam na merlin.pl za nieco ponad 20 zł, a dostawę do jednego z ich punktów odbioru miałam gratis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To udało Ci się upolować świetną promocję :)

      Usuń
  26. Nie zgodzę się z tym, że sprawdzi się na każdych włosach. Moje falowane włosy jej nie lubią: rozprostowuje fale i wcale nie wygładza włosów: fruwają wszędzie. Przez jakiś czas używałam jej do rozczesywania włosów po myciu (rozczesuję na mokro), ale odkąd ich stan się polepszył i mogę je rozczesać drewnianym grzebieniem, prawie jej nie używam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, widzisz. A ja np nie wyobrażam sobie rozczesania włosów grzebieniem. Być może pochopnie stwierdziłam, że nadaje się do każdego rodzaju włosów, ale było to motywowane tym, iż mam koleżanki z kręciołkami oraz falami, które uwielbiają TT.

      Usuń
  27. Ja używam tej szczotki od dwóch lat. Nie jest jakimś ideałem i cudotwórcą, ale tak się do niej przyzwyczaiłam, że już nie umiem uczesać się czymś innym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze szczotek jakie miałam do tej pory ta jest dla mnie idealna :) Fajnie, że jednak się sprawdza :)

      Usuń
  28. Uwielbiam swoją szczotkę Tangle Teezer :) Mam standardową czarną wersje. Jednak chciałam sobie kupić do torebki właśnie wersję, którą masz. Te owce są urocze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś być zadowolona z wersji kompaktowej :)

      Usuń
  29. Ja też na początku stwierdziłam, że wtf ona jest taka mała i też się bałam, ale teraz nie zamienie jej na żadną inną!

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetny post ;) ale u mnie niestety TT się nie sprawdza ;| sama na szczęście szczotki nie kupiłam, ale moja siostra ją ma jakoś 2,5 roku i czasami jej podkradam. Moje włosy również są dosyć gęste, ale nie są proste jak Twoje, tylko bardziej falowane/kręcone. TT czesze je tylko z wierzchu, a ząbki nawet nie dotykają mi głowy, u mnie się nie spisała, ale wiem, że jestem w mniejszości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że się nie sprawdza. Dobrze, że nie wydałaś na nią pieniędzy :) U mnie też nie sprawdza się wiele rzeczy/kosmetyków chwalonych przez wiele osób.

      Usuń

Dziękuję Wszystkim za komentarze, każdy z nich daje motywację do dalszego pisania .
Na każdy staram się odpowiadać pod bieżącym postem.
Staram się odwiedzać blogi wszystkich Komentujących i obserwuję, jeśli spodoba mi się ich tematyka.
Pozdrawiam serdecznie :)