Cześć :) Dziś mam dla Was post mający na celu zaprezentowanie mojej opinii o kultowej szczotce- Tangle Teezer. Używam jej już ponad rok więc myślę, że moim obowiązkiem jest wspomnieć o niej na blogu w nieco dłuższym poście. Nie pojawiła się żadna recenzja na jej temat, ponieważ jakoś tak nie mogłam się do niej zebrać. A przez rok przetestowałam ją naprawdę porządnie, przeżyła swoje, więc myślę, że moja opinia o niej będzie maksymalnie rzetelna i obiektywna.
Gdy weszłam w jej posiadanie, dopiero wkraczałam w świat włosomaniactwa i wszelakich nowinek kosmetycznych. Wiele słyszałam o tej szczotce i me odczucia były niezwykle ambiwalentne. Z jednej strony szkoda było mi pieniędzy na kawałek plastiku, z drugiej- byłam pieruńsko ciekawa, czy rzeczywiście z niej takie cudeńko jak wszyscy piszą. Z pomocą przyszedł narzeczony, który sprawił mi prezent na imieniny w postaci zakupu Tangle Teezer Compact Styler. Zdecydowałam się na taki wariant, ponieważ bez szczotki do włosów nie wychodzę z domu więc wersja z zabezpieczającą nakładką wydała się bardziej praktyczna. Pierwsze wrażenie zarówno moje jak i jego- WTF czemu to takie małe? Kładąc ją obok paczki papierosów były niemal takie same. Z początku czułam się zawiedziona, bo mam gęste włosy więc jak takie maleństwo miałoby dać radę? Po pierwszym rozczesaniu szału nie było. Bałam się też, że włoski się połamią. Chuchałam na nią i dmuchałam, w torebce nosiłam ją w dodatkowym pudełeczku :D
Możecie zobaczyć jaka jest malutka. Pomijam fakt, iż mam duże dłonie, jest ona naprawdę niewielkich rozmiarów. Na początku niezwykle ciężko mi się jej używało. Byłam przyzwyczajona do szczotek z rączką, a tutaj takowej nie ma. Jednak szybko się przestawiłam na takie szczotkowanie. Jeśli chodzi o jej działanie- już od pierwszego użycia byłam zachwycona i ta miłość trwa po dzień dziś. Jej zalety i właściwości przedstawiam Wam w punktach.
1. Tangle Teezer idealnie radzi sobie ze splątanymi włosami, a ja z nimi mam największy problem. To nie jest tak, że szczotka w magiczny sposób rozplątuje nam włosy, kołtuny znikają za jednym pociągnięciem i nie szarpie włosów. Tak dobrze to nie ma. Po prostu włosy o wiele łatwiej się rozczesują, TT ich nie wyrywa (w takiej ilości) jak zrobiłaby to tradycyjna szczotka, ciągnie, ale zdecydowanie słabiej. Pragnę wspomnieć, że podczas rozczesywania muszę dzielić włosy na warstwy, jednak osoby o cienkich/ rzadkich włosach nie powinny mieć z tym problemu.
2. Tangle Teezer nie elektryzuje włosów. Nie mam z tym jakiegoś szczególnego problemu, niemniej jednak podczas używania tradycyjnej szczotki zdarzały się takie incydenty. Tutaj one nie występują.
3. TT sprawia, że włosy stają się lśniące i wygładzone, a łuski domykają się. Robiłam kiedyś test- jedną połowę rozczesałam szczotką z metalowymi ząbkami, a drugą Tangle Teezer. Różnica była diametralna. Niestety nie mam zdjęć z tego eksperymentu, a tradycyjne szczotki wyrzuciłam do kosza. Poniżej przedstawiam Wam zdjęcia włosów po przeczesaniu TT.
4. Jej rozmiar, który na początku wydawał mi się wadą, jest jej ogromną zaletą. Mieści się nawet w najmniejszej torebce. Dzięki osłonce nie niszczy się struktura ząbków. Po roku użytkowania jest lekko porysowana, ale rysy te nie są ogromnie widoczne.
5. Jest niezwykle wytrzymała. Wierzcie mi, że przeżyła wiele upadków. Czasem miałam wrażenie, że już po niej. Ale nic jej się nie stało, zero uszkodzeń mechanicznych.
6. Bardzo łatwo utrzymać ją w czystości. Nie wymaga specjalnego mycia, wystarczy woda, mydło i szczoteczka do paznokci.
7. Idealnie się nadaje do masażu skóry głowy i... pleców :D W obu rolach sprawdza się niezwykle przyjemnie.
8. Mimo tego, że po roku ząbki nieco się powyginały, jej właściwości nie zmieniły się ani trochę. Żaden ząbek nie uległ złamaniu, niektóre są tylko lekko wygięte.
Jak widzicie, odkształcenia są, ale naprawdę nie wpływa to na jakość użytkowania szczotki.
Z pewnością znalazłoby się jeszcze kilka zalet, które w momencie pisania tego posta nie przyszły mi do głowy. Jeśli chodzi o wady szczotki, to na pewno jest to jej cena- oscyluje w granicach 40 zł. Mimo wszystko to dość spory wydatek jak na czesadło. Dostępność również nie powala na kolana, choć akurat w tym aspekcie sprawa idzie w dobrym kierunku. Szczotkę możecie kupić w Hebe, widziano ją w Piotrze i Pawle, ja widziałam ją w Drogerii Marysieńka, a chodzą słuchy, że widziano ją w Rossmannie. Wtedy oszczędzamy na kosztach wysyłki. Myślę, że Tangle Teezer sprawdzi się na każdym rodzaju włosów. Używam jej już ponad rok i przyznam szczerze, że nie wyobrażam sobie czesania normalną szczotką. Swoją zawsze mam przy sobie. W zapasie mam jeszcze jeden egzemplarz, który wygrałam w rozdaniu, więc nie obawiam się kosztów zakupu nowej.
Jeżeli jeszcze nie miałyście do czynienia z Tangle Teezer i wahacie się nad jej zakupem- śmiało możecie się na nią skusić. Rozumiem, że nie każdego stać na wydanie takiej kwoty, czy też najzwyczajniej w świecie szkoda Wam 40 zł na szczotkę do włosów, zasugerujcie bliskim, że dostanie jej na prezent byłoby wspaniałym obrotem sytuacji :) Jeśli macie problemy z rozczesywaniem włosów (ja głównie z takich pobudek zapragnęłam ją mieć), Tangle Teezer może na zawsze wybawić Was z opresji :)
Ja mam wersję większą, nie tą zamykaną i bardzo ją lubię! Nie wyobrazam sobie juz czesania wlosow czym innym. Chcę teraz kupic wlasnie ta wersje mniejsza do torebki :)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję czesać się wersją podstawową, ale nie odczuwam różnicy :)
UsuńMam wersję oryginal i także bardzo ja lubię, w sumie z dnia na dzień coraz bardziej, choć na początku nie zrobiła na mnie efektu wow. ;)
OdpowiedzUsuńTwoje włosy na tych zdjęciach są PRZEPIĘKNE! <3
Dziękuję Kochana :*
UsuńJa po pierwszym użyciu stwierdziłam, że chyba się nie polubimy. A jednak :)
Posiadam TT od prawie 3 miesięcy i nie mogę powiedzieć, że jest zła ale jakoś nie zachwyciła mnie szczególnie :)
OdpowiedzUsuńA włosy masz po prostu bajkowo piękne :)
Być może jeszcze ją pokochasz :)
UsuńFaktycznie jest mała ;) a te baranki są urocze:)
OdpowiedzUsuńI działają cuda :)
Usuńtez mam i lubie:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się spisuje :)
Usuńale barankowa szczotka :) marzy mi się oryginał :)
OdpowiedzUsuńTa wersja spodobała mi się najbardziej ze wszystkich :)
Usuńja kocham TT
OdpowiedzUsuńJa również :)
UsuńMasz piękne włosy i wcale nie masz duzych dłoni :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa jednak uważam, że mam duże :)
Moja też ma powyginane włoski :) ale nadal służy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze trochę posłuży :)
UsuńMasz taki piękny kolor włosów :D
OdpowiedzUsuńJa nie jestem przekonana. Wolę grzebień :)
Dziękuję :)
UsuńJa nie wyobrażam sobie czesania grzebieniem.
mam identyczną w baranki, dostałam od chłopaka na Boże Narodzenie, bo sama pewnie bym się nie zdecydowała :D od kiedy ją mam, wszystkie inne szczotki (oprócz drewnianej do czesania po myciu) poszły w kąt. TT jest genialna, wszędzie się zmieści, wszystko rozczesze, przeżyje każdy upadek. a jak masuje głowę <3 ja na pewno będę jej wierną fanką :)
OdpowiedzUsuńa włosy masz przepiękne, kolor mi się bardzo podoba i ta struktura, ślicznie błyszczą!
Dziękuję za komplement :)
UsuńA szczotka jest po prostu znakomita!
Mam dwie wersje TT i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam wersję elite i niestety po przeszło 2 latach użytkowania zauważyłam jak ta szczotka łamie włosy... Zmaltretowała mi zarówno końcówki jaki i włosy na całej długości.. Odstawiłam ją na rzecz szczotki z dzika i problemu nie ma ;)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ładne włosy! :)
Mi szczotka z naturalnym włosiem niezbyt przypadła do gustu.
UsuńDziękuję :)
Ja mam włosy kręcone i niestety do moich włosów kompletnie się nie nadaje, więc odeszła w kąt... Dodam, że włosy czeszę tylko i wyłącznie na mokro. Jak jej używam splot widzę, że się niszczy i po wysuszeniu włosów są one bardzo napuszone, a nigdy nie miałam z tym problemów :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziła na Twoich włosach.
UsuńUwielbiam tą szczotkę, nie umiem już czesać się żadną inną. Troszkę przeszkadza mi to, że jest taka malutka i trochę źle układa się w dłoni, ale wybaczam jej to :)
OdpowiedzUsuńMi zdarza się, że się wyślizguje ;/ Ale i tak ją kocham :)
Usuńposiadam TT od jakiegoś roku i jestem z niego bardzo zadowolona ;) polecam
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że się sprawdza :)
UsuńUwielbiam Tangle Teezera! Mam dwie wersje- kompaktową w panterkę, i zwykłą, niebiesko-różową. Obie cudnie rozczesują włosy, szybciutko się myją i faktycznie nie elektryzują włosów. Podpisuję się rękami, nogami i włosami pod Twoim postem :) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podzielasz moje zdanie :*
UsuńMoja TT jest większa i bez zamykania, sprawdza się świetnie i mam ochotę na wersje do torebki ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńUwielbiam tę szczotkę! :D Uzywam jej codzinnie :D
OdpowiedzUsuńJa nawet kilka razy dziennie :)
UsuńU mnie spisywała się bardzo dobrze, ale ostatnio zaczęła plątać mi włosy i końcówki również mam bardziej zniszczone.. Dlatego teraz jej nie stosuję w tym celu i przestawiłam się na szczotkę z włosia dzika :) TT dalej używam, ale jedynie na rozczesanych włosach :)
OdpowiedzUsuńDzik mi nie odpowiada.
UsuńTo ta wersja kompaktowa, prawda? Chcę ją kupić - do torebki.
OdpowiedzUsuńMam klasyczną, już ok. 5 lat i dobrze mi służy. Jest większa i dobrze leży w ręce. :-)
Tak, kompakt :)
UsuńTT mam i bardzo lubię, nie wyobrażam sobie czesać się już innymi szczotkami :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńMam dwie wersje TT i obie bardzo lubię ! :)
OdpowiedzUsuńJa jednak nie planuję zakupu wersji standardowej :) Ale cieszę się, że obie u Ciebie sprawdzają się znakomicie :)
UsuńMam niestety tę szczotkę i bardzo negatywnie odczuły jej używanie moje końcówki :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jednak się nie sprawdziła :(
Usuńja mam wersję klasyczną już prawie rok, tyle razy ile ona mi spadła to szok jakiś.. a ona nie ma żadnej ryski, połamania czy pęknięcia. Szok jakiś! Nie wyobrażam sobie rozczesywać moich mokrych włosów, które są zawsze splątane inną szczotką niz TT. Najlepsza! A taką wersję jak Twoja planuje kupić do torebki ;)
OdpowiedzUsuńOj moja ostatnio upadła z hukiem na podłogę i odrzut był taki, że znalazła się dwa metry dalej. Myślałam, że już po niej, a wyszła bez szwanku :D
UsuńMam inną wersję, ale jestem z niej zadowolona choć długo do jej kupna dojrzewałam ;)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ja :D Mam tak bardzo często, że muszę porządnie przemyśleć zakup jakiejś rzeczy :D
UsuńMam włosy proste jak druty, TT zmienia je w lśniącą taflę. Dodatkowo, uwielbiam robić nią masaż głowy. Cudowne uczucie. Swoją szczotkę kupiłam na merlin.pl za nieco ponad 20 zł, a dostawę do jednego z ich punktów odbioru miałam gratis.
OdpowiedzUsuńTo udało Ci się upolować świetną promocję :)
UsuńNie zgodzę się z tym, że sprawdzi się na każdych włosach. Moje falowane włosy jej nie lubią: rozprostowuje fale i wcale nie wygładza włosów: fruwają wszędzie. Przez jakiś czas używałam jej do rozczesywania włosów po myciu (rozczesuję na mokro), ale odkąd ich stan się polepszył i mogę je rozczesać drewnianym grzebieniem, prawie jej nie używam.
OdpowiedzUsuńO, widzisz. A ja np nie wyobrażam sobie rozczesania włosów grzebieniem. Być może pochopnie stwierdziłam, że nadaje się do każdego rodzaju włosów, ale było to motywowane tym, iż mam koleżanki z kręciołkami oraz falami, które uwielbiają TT.
UsuńJa używam tej szczotki od dwóch lat. Nie jest jakimś ideałem i cudotwórcą, ale tak się do niej przyzwyczaiłam, że już nie umiem uczesać się czymś innym :)
OdpowiedzUsuńZe szczotek jakie miałam do tej pory ta jest dla mnie idealna :) Fajnie, że jednak się sprawdza :)
UsuńUwielbiam swoją szczotkę Tangle Teezer :) Mam standardową czarną wersje. Jednak chciałam sobie kupić do torebki właśnie wersję, którą masz. Te owce są urocze :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś być zadowolona z wersji kompaktowej :)
UsuńJa też na początku stwierdziłam, że wtf ona jest taka mała i też się bałam, ale teraz nie zamienie jej na żadną inną!
OdpowiedzUsuńŚwietny post ;) ale u mnie niestety TT się nie sprawdza ;| sama na szczęście szczotki nie kupiłam, ale moja siostra ją ma jakoś 2,5 roku i czasami jej podkradam. Moje włosy również są dosyć gęste, ale nie są proste jak Twoje, tylko bardziej falowane/kręcone. TT czesze je tylko z wierzchu, a ząbki nawet nie dotykają mi głowy, u mnie się nie spisała, ale wiem, że jestem w mniejszości ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdza. Dobrze, że nie wydałaś na nią pieniędzy :) U mnie też nie sprawdza się wiele rzeczy/kosmetyków chwalonych przez wiele osób.
Usuń