Witajcie Kochane :*
Wracam do Was po krótkiej przerwie, ale zupełnie na nic nie mam ostatnio czasu, do tego zmagam się z choróbskiem i martwię o to, czy wyzdrowieję do niedzieli. Mam chrzciny chrześnicy Narzeczonego, więc trzeba wyglądać i czuć się jak człowiek. Może mi przejdzie, trzymajcie kciuki.
Korzystając z chwili, że czuję się względnie, chciałam i ja dodać swoje trzy grosze do opinii dotyczącej cukrowych peelingów Bielendy, które ostatnimi czasy królują w Blogosferze.
Kupiłam je dość niedawno, gdy obniżyli ich cenę na 3,99zł. Zachęciły mnie do ich zakupu Wasze opinie, które w większości były pozytywne. Poza tym- dawno nie miałam peelingu do ciała, więc wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że muszą być moje. Oczywiście pierwsze co uczyniłam po zakupach, oderwałam zabezpieczające sreberko i musiałam się przekonać, czy rzeczywiście pachną tak obłędnie. Arbuz mnie w sobie rozkochał. Uwielbiam ten zapach, jest niesamowicie słodki ale bardzo przyjemny. Papaja natomiast już mnie tak nie zachwyciła, spodziewałam się tropikalnej słodyczy, a otrzymałam delikatny cytrusowy zapach. Nie jest źle, ale uwielbiam tropikalną woń. Mówi się trudno.
Wg mnie, peelingi różnią się od siebie tylko zapachem, działanie ich oceniam jednakowo.
Zalety:
+w przypadku arbuza- ZAPACH
+dobrze zdzierają
+nie podrażniają skóry
+nie uczulają
+cena po przecenie- 3,99zł
+nawilżenie- po zmyciu na skórze zostaje filtr,
skóra nie wymaga użycia balsamu, ale ja i tak to robię
Wady:
-wydajność- papaję użyłam 3 razy do peelingu
nóg, brzucha i rąk a już dobijam dna
-po kontakcie z wodą cukier po pewnym czasie
rozpuszcza się i słabo zdziera
-trzeba nabrać go dość dużo do aplikacji
-peeling ma tylko 100 gram, jego cena bez przeceny 5,99zł jest dość wysoka
jak na tak wysoką wydajność
-obietnica ujędrnienia- absurd
Pomimo tego, że peelingi mają sporo minusów, polubiłam się z nimi i zastanawiam się nad wariantem winogronowym. Być może jeszcze bardziej obniżą cenę ;) Są to naprawdę fajne produkty, zapach arbuzowego jest obłędny a i działanie przyzwoite. Myślę, że warto wrzucić peeling do koszyka podczas zakupów w Biedronce choćby po to, aby uprzyjemnić sobie kąpiel wonią arbuza :)
Jak Wam minął weekend?
Buziaki,
Iz :*
Arbuzowy napewno by mi się spodobał ;)
OdpowiedzUsuńJa na początku nie byłam pewna co do zakupu, ale szybko zmieniłam zdanie :)
UsuńMimo, że mają sporo wad, chętnie bym je przetestowała.
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńMam arbuzowy i ładnie pachnie :) Choć nie powiem, naturalny aromat to to nie jest ;)
OdpowiedzUsuńNaturalny nie, ale i tak jest piękny :)
Usuńarbuzowe cudeńko na pewno bym przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuńPachnie obłędnie :)
UsuńMuszą naprawdę pięknie pachnieć :) z tego co kojarzę to posiadają w składzie parafinę, prawda? więc dla mnie już się nie nadają ponieważ parafina źle działa na skórę mojego ciała...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, parafina jest już na drugim miejscu w składzie. Słyszałam, że wiele osób jej nie toleruje. Ja na szczęście takiego problemu nie mam.
UsuńBuziaki :)
Ja kupiłam masło z tej serii. Jestem bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńhttp://przystannatalii.blogspot.com/
Masło też kusiło, ale mam Isanę, którą nie wiem kiedy zużyję, więc wolę nie gromadzić zapasów :)
UsuńSzczerze mówiąc jakoś pilingi zawierające w składzie parafinę skutecznie mnie odstraszają :D wciąż szukam czegoś fajnego, niedrogiego i bez parafiny... Ale chyba zostaje mi cukier :P
OdpowiedzUsuńPachną doskonale (oprócz winogrona) ale totalnie zniechęciła mnie ilość peelingów w opakowaniach. :(
OdpowiedzUsuńWinogrono miałam zamiar kupić, ale skoro odradzasz... ;)
UsuńKupiłam ale jeszcze nie używałam. Czekają na wakacyjne podróże :).
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale kusząco wyglądają i mimo wszystko chce się je wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńDziałanie też nie jest najgorsze :)
UsuńKupiłam te warianty zapachowe, ale masełek, pewnie się na peeling jeszcze pokuszę ;))
OdpowiedzUsuńTo spiesz się, bo wykupią wszystkie :)
UsuńMmmm kocham arbuzy! Papaja z braku laku też by przeszła, bo cytrusy też lubię ;) Winogron również by skusił. Jeśli będą jeszcze pod koniec wakacji w Biedronie to je chwycę, obecnie niestety nie mam jak :c A scruby bardzo lubię, chociaż często mi z nimi nie po drodze na zakupach, muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńU mnie w Biedronce jest ich jeszcze sporo sztuk, więc może u Ciebie też jeszcze zostanie kilka :)
UsuńW promocyjnej cenie aż żal się nie skusić.
OdpowiedzUsuńArbuzowym zapachem wszyscy się zachwycają więc pewnie warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa nie żałuję, że się skusiłam :)
UsuńMam arbuzowy i winogronowy;) nie są jakieś mega, ale ładnie pachną;)
OdpowiedzUsuńMi się udało kupić peeling arbuzowy oraz masełko po 3,99 ;) Na razie leżą i czekają na swoją kolej. ;)
OdpowiedzUsuń