Było denko, czas na zakupy :) Niestety, moje zakupy do największych nie należą ze względu na zasoby finansowe, jakimi aktualnie dysponuję. W dodatku od piątku zaczynam 2- miesięczną pracę za darmo czyli praktyki. Mam nadzieję, że przynajmniej nie będę się nudzić. Odwiedziłam w ostatnich dniach Rossmann, Biedronkę oraz mały osiedlowy market. Zaczęłam również kurację przyspieszającą porost włosów. Ciekawa jestem, czy pojawią się efekty.
W Rossmannie skorzystałam z kodu promocyjnego -40% na produkty do opalania i kupiłąm mleczko Sun Ozon SPF 20. Dziś żałuję, że nie poświęciłam kodu na produkty przeciw komarom- po wycieczce rowerowej mam mnóstwo ugryzień, jeden bąbel jest wielkości dłoni. Załapałam się nawet na pierwsze w życiu ugryzienie pszczółki- myślałam, że będzie gorzej bolało, ale przeżyłam :)
Po zdenkowaniu Gliss Kur Oil Nutritive w sprayu, zakupiłam wersję z jedwabiem, którą kiedyś używałam i chwaliłam sobie. Aktualnie jest na nie promocja, zaopatrzę się jeszcze w wariant do spłukiwania.
W Biedronce kupiłam zachwalaną odżywkę Garnier Fructis Oleo Repair. Nie mogłam się powstrzymać przed jej wypróbowaniem, włosy pachną cały czas, są niezwykle miękkie. Ale nie będę chwalić dnia przed zachodem słońca. Po dłuższym używaniu pojawi się recenzja.
W osiedlowym markecie kupiłam szampon oczyszczający Eva Nature Style tataro- chmielowy. Raz na tydzień muszę użyć takiego rypacza. Ciekawa jestem, jak się sprawdzi. Bardzo podoba mi się jego zapach i coś przypomina, nie mogę jednak skojarzyć co. Miałyście okazję używać tego szamponu? Koniecznie dajcie znać.
W Biedronce kupiłam pomadkę Ladycode DD, której pozazdrościłam Lady Hope . Pokochałam ją od pierwszego maźnięcia :)
Za ok. 5zł znalazłam również krem Celia Woman Satin Mat. Za taką cenę warto wypróbować.
W aptece natomiast zaopatrzyłam się w Calcium Pantothenicum, pokrzywę oraz skrzyp. Gdy przeczytałam opinie na temat skuteczności CP, zapragnęłam go mieć. Nie wydałam majątku, opakowanie kosztuje ok. 7zł. Tabletki biorę 2x2. Obawiam się działań ubocznych, o których dziewczyny pisały na blogach- szczególnie osłabienia paznokci i wysypu niedoskonałości. Ale może mi się poszczęści i ominie mnie całe zło. Skrzypokrzywę piję 2x dziennie po jednej szklance. Niestety, zupełnie nie smakuje mi taka mieszanka. Ale czego się nie robi dla włosów? Zioła nie mają być smaczne, mają działać. Pokrzywa dodatkowo jest wskazana na problemy z nerkami- zmagam się z nimi od dwóch lat. Więc być może upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu.
Miałyście jakieś doświadczenia z wyżej wymienionymi?
Jakie produkty znalazły się w Waszych koszykach podczas zakupów?
Koniecznie podzielcie się nimi w komentarzach :)