Sławne w blogosferze odżywki Naturii zagościły i w mojej szafce. Wersję z Makiem i bawełną zużyłam już jakiś czas temu, obecnie stosuję Cytrynę i miód oraz Len i rumianek.
Co mówi producent?
Odżywka Naturia powstała w oparciu o starannie dobrane składniki, które pielęgnują włosy suche i zniszczone. Sprawdzona receptura zapewnia włosom zdrowy i piękny wygląd.
Miód- aktywne cząsteczki miodu wnikają we włosy, odżywiają i nawilżają ich włókna
Cytryna- zawiera cenne witaminy i kwasy owocowe, które działają wygładzająco na łuski włosów.
Skład:
Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Stearalkonium Chloride, PEG-20 Stearate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Panthenol, Hydroxypropyltrimonium Honey, Citrus Medica Limonum, Propylene Glycol, Parfum, Hydroxyisohexyl, Citric Acid, 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Butylphelyn Methylpropional, Limonene, Linalool, [+/- DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Iodopropynyl Butylcarbamate]
Opakowanie: Przejrzysta szata graficzna, przykuwa moją uwagę.
Konsystencja: Rzadka, lejąca, łatwo wylać zbyt dużo produktu
Kolor/ zapach: Półprzezroczysty, wyczuwam tylko cytrynową nutę, przyjemny
Pojemność/ cena: 200g/ ok 5zł
Dostępność: Począwszy od kiosków, kończąc na Super Pharm, są dosłownie wszędzie
Moja opinia
Odżywka skusiła mnie przede wszystkim swoim zapachem. Wersja z Makiem i bawełną sprawdziła się jako `wspomagacz` w rozczesywaniu moich niestety silnie plączących się i wymagających włosów, lecz nie odpowiadał mi jej zapach. W przypadku tej- zapach jest obłędny. Ale nie zapach stanowi i jakości odżywki. Jeśli chodzi o jej działanie...
Odżywka ułatwia rozczesywanie- niezaprzeczalnie. Zapach utrzymuje się na włosach przez długi czas. Są delikatniejsze w dotyku i nieco bardziej błyszczące. I to by było na tyle... Nie zauważyłam szczególnej poprawy kondycji włosów, odżywka daje doraźne i krótkotrwałe rezultaty- do następnego mycia. Ale w końcu od czego są maski. Używam jej także jako pierwsze O w metodzie OMO.
Wersja z Lnem i rumiankiem.
Od swojej poprzedniczki różni się właściwie tylko zapachem, który również przypadł mi do gustu.
Podsumowując:
+zapach!
+cena i dostępność
+estetyczne opakowanie
+ułatwia rozczesywanie
+nie obciąża włosów i nie skleja ich
+zabezpiecza włosy w pierwszym O
- nie odżywia włosów
- jest zbyt rzadka i lejąca
Moja ocena: 4-/5
Zaznaczam, iż jest to subiektywna ocena. Moje włosy są wymagające i zniszczone, u kogoś z włosami w lepszej kondycji Naturia może sprawdzić się o wiele lepiej. :)
Tej wersji nie miałam, ale za to byłam zadowolona właśnie z wersji z makiem ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też nie zachwyciła, zużyłam dwa opakowania. Jako b/s nanoszę teraz niewielką ilość odżywki d/s i też jest ok, za Joannami nie tęsknie aż nadto. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie tu u Ciebie!
Mam tą wersję. Ja też nie zauważyłam odżywienie, za to bardzo fajnie podkreśla moje fale.
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze tych odżywek i nie wiem czy się skuszę...
OdpowiedzUsuńPisałam ostatnio o szamponie z miodem i cytryną - uwielbiam jego zapach. Następnym razem kupię go razem z odzywką do kompletu
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie dla moich włosów - potrzebują mocniejszej regeneracji, więc raczej się nie skuszę...
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Aword.
http://szalonaherbata.blogspot.com/2014/05/liebster-blog-award.html - zapraszam, mam nadzieję, że weźmiesz udział :)
Ja będę na pewno wpadać, bo blog bardzo mi się podoba, pozdrawiam! ;)
Dziękuję :)
UsuńMiałam z miodem i cytryną i moje włosy ją lubiły :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy żadnej odżywki z Joanny, nie wiem czemu, ale jakoś nigdy po nie nie sięgam. Z chęcią kiedyś przetestuję jakąś ten marki :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze tych odżywek, ostatnio zaopatrzyłam się w Nivea ;)
OdpowiedzUsuń