środa, 26 sierpnia 2015

Półtora miesiąca walki z wypadaniem włosów- małe podsumowanie

Półtora miesiąca temu pisałam Wam o moim kolejnym podejściu do walki z wypadającymi włosami. Uzbrojona w arsenał ratunkowy ruszyłam na pomoc moim włosom. Przypomnę Wam, czego używam do mojej małej wielkiej walki.

1. Skrzyp + pokrzywa
2. Drożdże w tabletkach
3. Szampon przeciw wypadaniu włosów
4. Wcierka



Niektóre z Was pewnie pomyślą, że co za dużo to nie zdrowo, lecz uważam, że w kwestii wypadania włosów owo powiedzenie nie znajduje zastosowania. Działam wieloczynnikowo i takie działanie zaczęło przynosić efekty. Poniżej przedstawię Wam bliżej moje odczucia związane z "dawkowaniem" każdego z preparatów. Kurację stosuję przez trzy tygodnie + tydzień przerwy i powtarzam.

Skrzyp + pokrzywa



Napój piję skrupulatnie 2 razy dziennie. Przyzwyczaiłam się do smaku. Gdy jest zimny, da się go przełknąć, najlepiej na dwa duże łyki :) Mieszanka ta jest moczopędna, dlatego przysparza mi kilku problemów, ale nie będę narzekać.   


Drożdże w tabletkach





Na początku kuracji brałam 3 tabletki 3 razy dziennie- drożdże Lewitan. Dawkę zwiększyłam do 4 tabletek, jak zaleca producent. Obecnie rozpoczęłam opakowanie DroVit i tu dawka dzienna to 3 razy dziennie po 5 tabletek. Drożdże nie pachną przyjemnie, ale jest to o wiele lepsze rozwiązanie niż ich picie. 

Szampon przeciw wypadaniu włosów

Szampon Ziaja Med przeciw wypadaniu włosów zużyłam dość szybko ze względu na fakt, iż producent zaleca dwukrotne mycie. Podczas mycia pozostawiałam pianę na włosach przez kilka minut na włosach. Obecnie używam szamponu Farmona Herbal Care z czarną rzepą na zmianę z mydłem cedrowym Babuszki Agafii. 

Wcierka

Wcierki aplikuję przed każdym myciem włosów, ponieważ zauważyłam, że przetłuszczają włosy. Wcierka Saponics prawie dobiła dna, zaopatrzyłam się zatem w Seboravit.


Co zauważyłam po półtoramiesięcznej kuracji?

1. Włosy po około dwóch tygodniach zaczęły wypadać mniej i bardzo mnie to cieszy. Jestem bardzo zadowolona, że starania przynoszą efekty.

2. Włosy urosły, odrost jest spory, zmianę widzę też na długości. Nie dokonałam pomiaru długości, dlatego nie jestem w stanie określić dokładnie ile cm jestem na plus.

3. Nie zaobserwowałam negatywnego wpływu kuracji na stan cery bądź paznokci. Wpływ ten też nie jest pozytywny. Żadnych zmian w tym zakresie.

4. Wcierki nie spowodowały łupieżu, lekko przetłuszczają włosy, ale wystarczy je aplikować na kilka godzin przed myciem.

5. Zauważyłam kilka baby hair :)

Kurację oczywiście kontynuuję, ogniwa zmienne w tym zakresie to wcierki i szampony. Reszta pozostaje bez zmian. Mam nadzieję, że włosy niedługo przestaną wypadać całkowicie i ten problem już nie powróci :)

11 komentarzy:

  1. Ja z nadmiernym wypadaniem walczę od kilku miesięcy i dopiero wcierka z kozieradki mi pomogła.

    OdpowiedzUsuń
  2. też miałam ten problem, nic nie pomagało, a obwód kucyka się zmniejszał... w końcu postanowiłam się przełamać i pić codziennie pół kostki rozpuszczonych drożdży (podobnie jak u Ciebie - gdy są chłodne, wchodzą na 2-3 łyki :) ) a także zmieniłam szampon na taki bez cocamidopropyl betaine i nagle włosy mają się o wiele lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja dziś byłam u dermatologa z moim wypadaniem i dowiedziałam się że włosy mi lecą, bo.... a właściwie nic się nie dowiedziałam, ale na wszelki wypadek można pofilaktycznie zacząć LECZYC SIE NA WSZYSTKO

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że przestały wypadać <3.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pokrzywę poję codziennie od paru lat już :0 mam również wcierkę, ale ostatnio zdarza mi się o niej zapominać. Niestety u mnie wypadanie włosów spowodowane jest niedoczynnością tarczycy

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się nie mogę zebrać do wcierania wcierek ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie lubię wcierek, dla mnie zbyt wymagające :D Za to bardzo lubię maski :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już jakoś teraz nie mam problemów z wypadaniem, samo przeszło :D na szczęście

    OdpowiedzUsuń
  9. Skrzypopokrzywa bardzo mi smakuje, nie rozumiem co innym w niej nie odpowiada :) Ja na razie piję len, a od października planuję kurację tabletkami drożdżowymi ze skrzypem i pokrzywą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że mnie włosy nie wypadają jakoś bardzo mocno, bo nie mam cierpliwości do takich pielęgnacyjnych zabiegów. Ograniczam się zasadniczo do szamponu i odżywki/maski.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam smak skrzypoporzywy bądź też samej pokrzywy. Tak samo jak smak drożdży. Jednak mam problem z regularnością w piciu ich.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wszystkim za komentarze, każdy z nich daje motywację do dalszego pisania .
Na każdy staram się odpowiadać pod bieżącym postem.
Staram się odwiedzać blogi wszystkich Komentujących i obserwuję, jeśli spodoba mi się ich tematyka.
Pozdrawiam serdecznie :)