Wreszcie mam chwilę wytchnienia. W ostatnim czasie miałam ogromne urwanie głowy na uczelni, na bloga nie miałam zupełnie czasu. Postaram się nadrobić zaległości. i dzisiaj przybywam do Was z postem o kosmetykach, które szczególnie polubiłam w listopadzie. Zapraszam na kilka słów o wyjątkowej kosmetycznej piątce.
Jako pierwszy przedstawiam Wam cień Maybelline Color Tattoo w odcieniu 40 permanent taupe- pisałam o nim tutaj. Używam go to podkreślania brwi i jestem ogromnie zadowolona z efektu jaki daje. Więcej przeczytacie o nim w poście, który Wam podliknowałam. Kolejnym makijażowym ulubieńcem jest podkład w musie MaxFactor Whipped Creme w odcieniu 45 warm almond. Z początku wydawał mi się za ciemny, jednak podkład idealnie stapia się ze skórą twarzy i nie jest zbyt ciemny, wygląda bardzo ładnie. Pod oczy i jako bazę używam od dłuższego czasu korektora Maybelline Affinitone. Moje cienie pod oczami są minimalne więc nie wiem czy sprawdziłby się u osób o większych wymaganiach, jednak jako baza sprawdzi się na pewno u każdego bez zarzutu. Pozostając w makijażowym klimacie, moim chyba największym ulubieńcem jest trio do konturowania od Wibo.Najbardziej z całej trójki urzekł mnie róż, jednak bronzer i rozświetlacz są również ok. Opakowanie wykonane jest solidne i ogromny plus dla producenta za lusterko. Ulubieńcy włosowi się nie pojawią, ponieważ ostatnie nowości testowałam zbyt krótko, aby wyrobić sobie o nich zalążek opinii. W pielęgnacji ciała ostatnio dość często stosuję peeling Perfecta jagodowa muffinka, który zauroczył mnie zapachem i zdzieraniem. Nie jest ono mocne, lecz mi taki stopień złuszczania odpowiada. Mały minus za tłustą warstwę przez zawartość parafiny, ale i tak go bardzo lubię.
Jestem bardzo ciekawa, jakie kosmetyki przypadły Wam do gustu w listopadzie- koniecznie napiszcie mi o tym oraz czy miałyście kosmetyki wymienione przeze mnie :)